Posty

Wyświetlanie postów z września 8, 2019

Odejmowanie, otwartość i kontemplacja

Jeśliście razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadując po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu. Gdy się ukaże Chrystus, nasze życie, wtedy i wy razem z Nim ukażecie się w chwale. Zadajcie więc śmierć temu, co jest przyziemne w waszych członkach . (Kol 3,1-5) Czy istnieje jakaś Boska recepta na „zadanie śmierci temu, co przyziemne w nas”? Żyjemy w czasie niebywałego postępu technologicznego, który sprawił, że zaczęliśmy bardziej ufać nieograniczonym możliwościom, jakie wydaje się dawać nauka i technika. Można powiedzieć, że to, co eschatologiczne, cały ten cudowny wymiar życia wewnętrznego zostaje skutecznie zakrzyczany przez to, co zewnętrzne, na czym tak często skupiamy nasza uwagę. To sprawia, że przeciętny współczesny człowiek a także przeciętny chrześcijanin staje się zagoniony, nerwowy, niecierpliwy i oderwany od swojego wnęt

Miłość czy nienawiść

Wielkie tłumy szły z Jezusem. On zwrócił się i rzekł do nich: ”Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem. Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw, a nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy patrząc na to zaczęliby drwić z niego: »Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć«. Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju. Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem”.  (Łk 14,25-33)