Dwie rodziny

 Z Ewangelii według św. Marka

Nadeszła Matka Jezusa i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać.

A tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: "Oto Twoja Matka i bracia na dworze szukają Ciebie".

Odpowiedział im: "Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?" I spoglądając na siedzących dokoła Niego, rzekł: "Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten jest Mi bratem, siostrą i matką". (Mk 3,33-35).

Ewangelia wielokrotnie opowiada o sytuacjach, w których Jezus był atakowany i oskarżany przez faryzeuszy.

Dziś są wokół Niego zupełnie inni ludzie. Ludzie prostego serca. Nikt nie próbuje Go pochwycić na słowie. Jezus jest otoczony przyjaciółmi, ludźmi Mu życzliwymi, dla których jest w naturalny sposób autorytetem. Nikt Go nie kwestionuje. A Jezus odwzajemnia się miłością: wszystkich, którzy Mu ufają, słuchają Jego słowa i chcą iść za Nim zalicza do grona swoich bliskich.

Myślę sobie, że ci wszyscy otaczający i wsłuchujący w się w Jezusa przypominają wspólnotę medytujących.

Dzisiejsza Ewangelia uświadamia nam, że to niesamowite móc należeć do dwóch Rodzin – ludzkiej i Bożej. Każda z nich daje nam tyle możliwości rozwoju.

Ludzka – rodzice, rodzeństwo i krewni, na których można liczyć, którzy nas wspierają, uczą człowieczeństwa, miłości, radzenia sobie w życiu.

Ta Boża – składająca się z osób wierzących, którzy starają się podążać za Jezusem, uczy nas wiary, ufności, wsłuchiwania się w słowo Boże; często wspiera swoją modlitwą, formuje nas w różnych wspólnotach (tak ja nasza – medytacyjna). Z pewnością nikt z nas nie byłby w tym miejscu swojej drogi życia i wiary gdyby nie oddziaływanie tych dwóch rodzin.

Ludzkiej Rodziny nie mogę się wyrzec. Zawsze będę miał tych samych Rodziców, Braci i Siostry. Mogę być daleko od nich, ale oni zawsze będą moją rodziną. Choć będę w niej niezrozumiany, mimo to będzie moją pierwsza, najważniejszą rodziną.

Rodziny Jezusa mogę się wyrzec, jeśli przestanę szukać woli Bożej, modlić się, czerpać z sakramentów, kiedy przestanę słuchać Jezusa, być Mu wiernym na drodze mojego życia.

Na szczęście do Jezusa zawsze mogę wrócić. Tu inaczej niż bywa w ludzkiej rodzinie – która potrafi chować urazy latami – wystarczy moment, aby zostać usprawiedliwionym, by nam przebaczono, byśmy zostali zrozumiani, wysłuchani i przytuleni do najbardziej kochającego serca – serca Boga.

Warto być wdzięcznym za obie Rodziny tę ludzką i tę Bożą. Obie są dla nas niesamowitym Darem, o który warto dbać i bez których nie bylibyśmy ani tym kim jesteśmy ani tu, gdzie jesteśmy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Prawdziwe "ja" - dar od Boga

Zdrada

Przyjść do Jezusa