Pustka do wypełnienia
Z Ewangelii według Świętego Marka
Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy zaś nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: «Skąd to u Niego? I co to za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?» I powątpiewali o Nim.
A Jezus mówił im: «Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony».
I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał. (Mk 6, 1-6)
Niedowiarstwo powszechnie kojarzymy z brakiem.
Dzisiejsza Ewangelia pokazuje, że jest na odwrót. Jezus pragnie uzdrawiać, pragnie nauczać ale spotyka się z ogromną ilością wątpliwości mieszkańców Nazaretu, pytań i już gotowych opinii na swój temat.
Brak wiary może być wynikiem bycia wypełnionym wewnętrznie: w swoim sercu, w umyśle, a nawet zmysłowo różnymi rzeczami: nastawieniami, oczekiwaniami, wiedzą, przyjemnościami, komentowaniem wszystkiego i wszystkich wokół.
Współczesny człowiek nie lubi „nie wiedzieć”. Chcemy wiedzieć wszystko! Niestety jest to niemożliwe, ale pragnąc zaspokoić to pragnienie karmimy się zbyt wieloma informacjami! Idziemy do lekarza i już na dzień dobry mówimy mu na co jesteśmy chorzy!
Socjologia i psychologia określają to zjawisko mianem nadrozpoznawalności. Chcemy znać się na wszystkim, wszystko wiedzieć, pragniemy być ekspertami w każdej dziedzinie. Jak więc w takiej sytuacji Jezus może przyjść do nas? Przesyt sprawia, że nie ma w nas żadnego pustego miejsca! Nie ma żadnego głodu, bo… już wszystko wiem, wszystko umiem, ze wszystkim sobie radzimy. Gdzie więc miejsce na Chrystusa i Jego działanie!?
W jednej ze swoich książek Merton przywołuje jedną ze swoich ulubionych modlitw: „Panie Jezu, obdarz mnie łaską pustki, wyczekiwania, zgody na niewiedzę. Naucz mnie jak znosić w sobie stany niepewności, braku oparcia. Daj mi głębokie przekonanie, że właśnie wtedy jesteś przy mnie blisko, że właśnie wtedy masz do mnie największy przystęp, że wtedy możesz mnie najbardziej wypełnić... sobą” [Thomas Merton, The silent life].
Niech praktyka medytacji będzie wypełnieniem tej modlitwy w praktyce. Niech przynosi łaskę pustki, wyczekiwania, zgody ma niewiedzę, aby słowo i łaska, które mu towarzyszy mogły nas wypełniać prawdziwą wiedza i mądrością płynącą od Ducha.
Komentarze
Prześlij komentarz