Posty

Wyświetlanie postów z sierpnia 28, 2011

Przybić do portu...

Obraz
I tak oto moja łódka przybiła do portu, któremu na imię DOM. Po niezwykłych wakacjach, podczas których dane mi było odkryć tak różne wymiary ciszy (cisza bezludnych pustkowi Norwegii, cisza majestatycznych fiordów, cisza oceanu arktycznego, cisza góry Athos i wreszcie cisza na morzu) ponownie życie rzuca mnie w gwar i zgiełk codzienności. Myślę jednak sobie, że at cisza, którą dane było mi kontemplować na różne sposoby, którą dane było mi oddychać, czuć, smakować, wąchać na długo zostanie we mnie. Taki mam cel: walczyć o jej ocalenie, o to by nie dała się zagłuszyć zgiełkowi życia, by mogła wydać owoce... Pierwszy owoc, to wiersz, który jej dedykuję:  Ciszo Ty pierwsza Ty ostatnia Wtedy kiedy dobrze czy źle zawsze jesteś blisko Byłaś początkiem  Końcem będziesz Ty pierwsza pomoc Ty ostatnia deska ratunku Nie wiem czy Wam się podoba, czy czujecie podobnie, ale ja własnie tak czuję... Wielu współczesnych ludzi nie rozumie, że przygoda duchowa jest o wiele ciekawsza niż ...