Posty

Wyświetlanie postów z stycznia 18, 2015

Nagi umysł

Odnosząc się do modlitwy kontemplacyjnej Ewargiusz z Pontu poleca adeptom tej formy modlitwy, aby dążyli do takiej postawy wewnętrznej, w której ich umysł  powinien być "nagi". Oznacza to ni mniej ni więcej kroczenie drogą, w której nasz umysł będzie odzierany z wszelkich obrazów, do których przywykł, z wszelkich myśli (nawet tych najbardziej pobożnych), z wszelkich emocji i dzięki czemu stanie się zdolny do kontemplacji a więc doświadczenia, w którym to Bóg wypełnia nas samym sobą i swoja miłością. Aby jednak móc być wypełnionym przez Boga najpierw koniecznym jest opróżnienie naszego umysłu i naszego serca z tego, co nie jest Bogiem. Dlatego medytacje niedyskursywną Jan Kasjan mógł określić jako drogę ogołocenia.

Czego szukam?

„Czego szukacie?” — pyta Jezus Jana i Andrzeja. To pierwsze Jego słowa, jakie kieruje Chrystus do swoich uczniów u początku drogi, na której objawi im tyle niezwykłych rzeczy. Jezus widzi, że szukają.  A swoim pierwszym pytaniem chce ich zmotywować do tego, aby sami sobie potrafili odpowiedzieć na pytanie: „Czego tak naprawdę szukam?” Niezwykłe jest to, że pytanie Jezusa nie straciło nic ze swojej aktualności. I warto, abyśmy do tego pytania wracali. Od odpowiedzi na nie zależy bowiem dynamika i jakość naszej wiary. Wielu zarówno w czasach ziemskiego życia Chrystusa, jak i dzisiaj tak bardzo pomyliło się co do Niego. On sam zresztą zasugeruje to w swojej Ewangelii, mówiąc: „Szukacie Mnie, ponieważ nakarmiłem was do syta chlebem”, „albo dlatego, że wiedzieliście cuda”. Tymczasem nasza motywacja do pójścia za Chrystusem musi być głębsza, jeśli ma być prawdziwa i trwała. Jezus pyta mnie każdą i każdego z nas: „Czego szukasz? Czego szukasz w życiu? Czego szukasz w religii, w wierze, w koś