Posty

Wyświetlanie postów z stycznia 31, 2016

Otwartość

Wspominać będę dzieła Pana i opowiadać będę to, co widziałem. Na słowa Pana powstały dzieła Jego. Jak słońce świecąc patrzy na wszystkie rzeczy, tak chwała Pan napełniła Jego dzieło. On zbadał przepaści i serca ludzkie. Żadna myśl nie ujdzie Jego uwagi i nie ukryje się przed Nim ani jedno słowo. On ustawił w pięknym porządku wielkie dzieła swej mądrości, ponieważ istnieje przed wiekami i na wieki. Jakże godne ukochania są wszystkie Jego dzieła, i zaledwie iskierką są te, które poznajemy .  [Syr 42, 15-16, 20-21] Pozwólcie, że dzisiaj w ramach komentarza do medytacji przywołam pewne słowa, które niedawno usłyszałem: „Bóg jest morzem, w którym pływam, powietrzem, którym oddycham; rzeczywistością, w której zanurzam się pełnią mojego życia. Nie udaje mi się już znaleźć jakiejkolwiek rzeczy, choćby najmniejszej, która  by mi o Nim nie mówiła, która by nie była w jakiś sposób Jego odbiciem, świadectwem Jego miłości i bliskości, Jego znakiem, Jego uśmiechem, Jego napomnieniem”. Gdyby k

Ofiarowanie siebie z miłości

Dzisiejsze święto dotyka rzeczywistości ofiarowania. Rzeczywistości trudnej, która jeśli ma być autentyczna musi łączyć się z prawdą i miłością. Prawdziwa ofiara może być bowiem jedynie owocem miłości a jednocześnie tę miłość ubogaca. Sądzę, że w takim duchu Maryja i Józef przyszli do świątyni, aby ofiarować swoje nowonarodzone Dziecko Panu. To nie był w ich przypadku jedynie gest posłuszeństwa Prawu. Oni przychodzą do świątyni już włączeni w tajemnicę, którą za sprawą proroctwa Symeona zostanie włączony lud Izraela. I chociaż pojęcie ofiary w tradycji Narodu Wybranego było powszechnie znane, bo przecież znajdziemy w historii Izraela wiele postaci będących wzorem gotowości do ofiary w duchu posłuszeństwa i miłości do Boga (chociażby Abraham), to jednak dopiero Chrystus uczy nas czym jest prawdziwa ofiara złożona z bezwarunkowej miłości. "Chrześcijańska ofiara jest ściśle zespolona z tajemnicą serca, w którym dokonuje się spotkanie pomiędzy wymiarem ludzkim i Bożym. To, co lud

Trudna rola bożego posłańca

Żaden prorok nie jest dobrze odbierany wśród swoich – chciało by się powtórzyć za Chrystusem, który ukuł to stwierdzenie nie tylko na podstawie swojego osobistego, bolesnego doświadczenia w rodzinnym Nazarecie, ale też na podstawie długiej historii równie źle traktowanych przez swoich współwyznawców proroków Izraela. I chciałoby się powiedzieć, że w tej mierze niewiele się zmieniło. „Słomiany zachwyt” – jak można by określić początkowo reakcję mieszkańców Nazaretu – szybko przerodził się w zwątpienie a następnie w agresję wobec Chrystusa. I pierwsza nauka, jaka płynie dla nas z tego wydarzenia ukazanego w Ewangelii: Jeśli człowiek pozwoli prowadzić się emocjom, zazwyczaj nic dobrego z tego nie wychodzi, ani dla niego ani dla innych. A że wcale nie rzadko tak bywa, wiemy z własnego doświadczenia, gdy pozwalamy na to, żeby to właśnie emocje brały górę w naszej ocenie rzeczywistości, wydarzeń czy drugiego człowieka zanim dopuścimy do głosu rozum… To oczywiście nie przypa