Posty

Wyświetlanie postów z grudnia 6, 2015

Stać się bratem Boga

Obraz
Dzisiaj przypada kolejna rocznica śmierci Thomasa Mertona. Jedna z tych, o których zawsze będę pamiętał. Dzisiaj przypada też jeszcze inna rocznica... Pamiętam, że pierwszą książkę Mertona wziąłem do ręki przed trzydziestu laty i od tamtej pory czytając jego dzieła odkrywam go ciągle na nowo i wiem, że tak będzie zawsze. Merton był bowiem człowiekiem wielopłaszczyznowym - jak określił go jeden z jego najlepszych biografów. Z jednej strony wydaje mi się, że po przeczytaniu większości jego książek, wysłuchaniu wielu konferencji, dwukrotnym przeżyciu rekolekcji w klasztorze Gethsemani, gdzie był mnichem, także w jego pustelni już trochę go znam a za chwilę sięgam po kolejną biografię, lub jeden z jego wierszy i czuję, że to poznanie ulatnia się pozostawiając w sercu tęsknotę i świadomość niepoznania. Niepoznanie to jeden z ulubionych terminów ojca Ludwika (bo takie imię zakonne nosił). Jak mogę zasnąć wyczerpany otoczony wiedzą i poznaniem Delikatna Twoja miłość Wciąż za mną krok...

Zachować świętą pamięć o Bogu

Jezus przemówił tymi słowami: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźmijcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”.  (Mt 11,28-30) Medytacja to modlitwa. To spotkanie, które pogłębia naszą wrażliwość i świadomość obecności Boga wobec którego stajemy. Medytacja jest formą prostej adoracyjnej i miłującej obecności przed Bogiem. Uważność, którą rozwija ta forma modlitwy uczy nas przenoszenia powoli świętej pamięci o Bogu, w którą zaangażowane są podczas medytacji nasz umysł i serce na płaszczyznę całego życia, w którym często trudno nam zachować tę pamięć w wirze naszych codziennych aktywności. Tymczasem prawda, którą w wielu miejscach podkreśla Pismo święte, to prawda o tym, że nieustannie żyjemy w Bożej obecności. Jest to jednak świadomość niezbędna dla człowieka wierzącego. Utrwalanie...

Godzina Łaski

„Jest mym życzeniem, by każdego roku w dniu 8 grudnia w południe obchodzono Godzinę Łaski dla świata. Przez to nabożeństwo uzyska łaski dla duszy i ciała” – powiedziała Matka Boża 8 grudnia 1947 roku w Montichiari we Włoszech. Dla mnie to zawsze mocne przeżycie, zwłaszcza gdy mogę tak jak dzisiaj za laką Bożą sprawować w tej godzinie Najświętszą Mszę. Ta bliskość Boga staje się namacalna zwłaszcza przy ołtarzu, gdy moje modlitwy mogę włączać w największą i najbardziej owocną modlitwę Chrystusa - Eucharystię. I muszę powiedzieć, że nigdy Maryja nie pozwala długo czekać na odpowiedź na modlitwę zanoszoną w tej właśnie godzinie. Tak było także dzisiaj. Nie znaczy to, że odpowiedź z Jej strony zawsze jest łatwa. Ale nawet, kiedy wzywa do czegoś trudnego nie pozostawia cienia wątpliwości, że rozwiązanie przychodzi właśnie przez Jej Matczyne pośrednictwo.  Z roku na rok obserwuję, że ten szczególny czas łaski gromadzi coraz więcej osób. Także młodych... Nie dziwi mnie to! Jest bow...

Przygotujcie drogę Panu

Rzadko zdarza się, aby w kościołach czytano list... samego Ojca Świętego. Dzieje się tak z powodu ważnych wydarzeń w życiu Kościoła. Zazwyczaj słuchamy listów poszczególnych biskupów, lub Episkopatu. Może stwierdzenie "słuchamy" jest w tym wypadku daleko idące, bo z relacji wielu wiernych wiem, że kiedy słyszą, że "swój list kierują do nas dzisiaj biskupi", często się wyłączają. Sądzę, że z listem samego Ojca Świętego jest trochę inaczej. Papież w swoim liście odwołuje się do rozpoczynającego się jutro Jubileuszowego Roku Miłosierdzia i czyni to jak zwykle w prosty sposób, dotykając spraw, które wydają się ważne. Ojciec Święty przywołuje porównanie Jubileuszu do amnestii, z którą w historii chrześcijaństwa jubileusze rzeczywiście były łączone. Amnestia to dar. Darowanie kary za winy popełnione. Doskonale pasuje do Roku Miłosierdzia. W tym wypadku trzeba jednak jeszcze, aby ci, do których się ona odnosi zechcieli z tego daru skorzystać... Liturgia dzisiejszej nie...