Posty

Wyświetlanie postów z marca 5, 2017

Wielkopostne zamyślenia c. d

Tyle się mówi o życiu duchowym chrześcijanina. Często jednak zapominamy, że życie duchowe, to nic innego, jak nasze codzienne życie. To życie rozpoczęło się od momentu chrztu, który zanurza nas nierozerwalnie w życie Chrystusa, które my – jako Jego uczniowie powinniśmy odzwierciedlać. Od chwili chrztu każdego dnia otrzymujemy łaskę konieczną do wypełnienia tego zadania. Szczególną rolę w jego wypełnianiu odgrywa modlitwa a szczególnie modlitwa Słowem Bożym. Częsty kontakt ze Słowem Bożym jest podstawą doświadczenia chrześcijańskiego. Prawdziwe życie duchowe jest utożsamiane przez Ojców i Matki Pustyni z osobą Jezusa Chrystusa. Dokładniej rzecz biorąc, jak mówi Ewargiusz z Pontu – chodzi o to, aby nasze życie utożsamić z życiem samego Chrystusa z okresu Jego życia na ziemi. Jako Jego uczniowie od chwili chrztu jesteśmy zaproszeni, aby odzwierciedlać życie Chrystusa na ziemi, z Jego modlitwą, miłością, posłuszeństwem woli Ojca. Aby jednak można to uczynić (czyli aby móc odzwierciedlać

Wielkopostne zamyślenia c. d.

„Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego”. (Mt 5,20) Chrystus przestrzega nas przed legalistycznym patrzeniem na przykazania. Słyszymy czasem stwierdzenie: „nikogo nie zabiłem, nikogo nie okradłem, więc nie jest ze mną tak źle…” Tymczasem takie legalistyczne spojrzenie na nasz stosunek do Boga i bliźniego, to za mało. Chrystus pragnie, abyśmy na nasze postępowanie patrzyli szerzej i głębiej. Co z tego, że nikogo nie zabiłem w sensie fizycznym, kiedy w swoim sercu pielęgnuję nienawiść, żal czy inne emocje, które kształtują a raczej niszczą moje relacje z innymi. Przecież bardzo skutecznie można zranić a nawet „zabić” człowieka słowem, gestem, postawą. Święty Jan od Krzyża przypomina nam, że ostatecznie będziemy sądzeni z miłości a nie z legalizmu. Chrystus pyta nas nie tylko czy nie zgrzeszyliśmy przeciw bliźnim, ale co uczyniliśmy, aby naszą relację z innymi można było określić mianem chrześcij

Prośba pełna wytrwałości

„Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam” . (Mt 7,7) Dzisiejsze wezwanie Jezusa do wytrwałej modlitwy i dołączona do niego obietnica spełnienia prośby nie jest próbą apologii Boga, zwłaszcza gdy czasem – gdy nasza modlitwa trwa już długo i nie przynosi oczekiwanych skutków – pojawiają się wątpliwości czy Bóg nas słyszy. Pojawia się wówczas myśl, by usprawiedliwić Boga, albo oskarżyć siebie o mało wytrwałą modlitwę. Podkreślmy to raz jeszcze: Bóg nie potrzebuje usprawiedliwienia z naszej strony. My natomiast potrzebujemy głębszego poznania Boga i „motywacji” Jego działania. Jezus zachęcając nas dzisiaj do wytrwałej modlitwy pragnie ukazać nam relację Ojciec-dziecko. Innymi słowy daje nam właśnie szansę poznania Boga i motywacji Jego działania. Jezus powołuje się na przykład, w którym nawet grzeszący człowiek potrafi nakarmić własne dziecko, to o ileż bardziej Bóg Ojciec. Chrystus chce w ten sposób ukazać nam prawdziwe oblicze, a właściwie miłu

Bez oczekiwań

Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła. A gdy przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, odczuł w końcu głód. Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł do Niego: „Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem”. Lecz On mu odparł: „Napisane jest: »Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych«”.  (Mt 4,1-3) Medytacja jest zaproszeniem do wyjścia na pustynię będącą symbolem drogi ogołocenia w praktyce duchowej. Dosyć często zaczynamy praktykę medytacji z różnymi oczekiwaniami. Myślimy na przykład, że dzięki niej będziemy spokojniejsi, bardziej skoncentrowani, że okaże się pomocna w naszych relacjach z innymi itd. Musimy nauczyć się medytować bez oczekiwań. To jedna z najważniejszych rzeczy. Musimy zrozumieć, że podążanie ścieżką medytacji zaprasza nas do wyzbycia się wszystkiego. Musimy umieć zrezygnować z pragnienia posiadania mądrości, wiedzy czy doskonałości. Kiedy wejdziemy w doświadczenie modl

Modlitwa, która uczy przylgnięcia do Boga

Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie . (Mt 6,7) Uczeń Chrystusa, to nie ten, który zasypuje Boga wielością słów, ale ten, który stara się żyć w bliskości Ojca, jak dziecko. Chrystus ucząc nas modlitwy Ojcze nasz Chrystusowi nie tyle chodzi o to, abyśmy ją jedynie powtarzali, jako wzór modlitwy, ale aby wniknięcie w jej ducha stało się ona dla nas prawdziwą szkołą modlitwy. Nie przez przypadek więc modlitwa ta zaczyna się od słów  Ojcze nasz   (…) święć się imię Twoje … Jezus tym samym uświadamia nam, że nasza modlitwa powinna zawsze zaczynać się od uwielbienia Boga. Uwielbienie i dziękczynienie to najlepsze preludium modlitwy, które uświadamia nam jak wiele jest rzeczy, za które powinniśmy dziękować oraz fakt, że Bóg poprzez swoje dary (często niezasłużone) troszczy się o nas. Taka postawa umacnia także naszą wiarę i ufność, z jaką powinniśmy stawać do modlitwy. Chrześcijanin to człowiek wierzący Bogu, ufający w to, że Najwyższy zna jego najgłębsze potrzeby i chce j

Miłość prowadząca do spotkania Boga

Za każdym razem, kiedy czytam tę perykopę ewangeliczną przeznaczoną na dzisiejszy dzień przypomina mi się historia biskupa Edwarda Dajczaka, które porusza mnie za każdym razem, gdy je słyszę. Biskup Edward przez wiele lat praktykował podczas porannej medytacji zapisywanie na małej karteczce fragmentu Ewangelii, który najmocniej zapadał mu w serce, aby kierować się tym fragmentem w codziennych, zwyczajnych sytuacjach. Któregoś dnia bardzo spieszył się na waż ne spotkanie i idąc zauważył człowieka leżącego przy drodze, w rowie. Poszedł dalej, ale słowa, które zapisał rano:  Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili  przypomniały mu się i zawrócił. Podniósł tego mężczyznę. Człowiek ten był głodny, więc zaczęli szukać baru, gdzie mogli by coś zjeść, co nie było łatwe, bo był brudny i śmierdział, więc nie za bardzo chciano ich gdzieś wpuścić. Przyjęto ich jednak w pewnej „samarytańskiej gospodzie”. Mężczyzna zaczął opowiadać o swoich problema

Zaczynać od karmienia się słowem Boga

Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła... (Mt 4,1) Zaproszenie wyjścia na pustynię jest także skierowane do nas... Stając u progu Wielkiego Postu dobrze jest przyjrzeć się własnemu życiu i potrzebom, jakie w nas się rodzą. One bowiem najczęściej są płaszczyzną oddziaływania złego ducha. Czy wśród tych potrzeb rzeczywiście pierwsze miejsce ma potrzeba bliskości Boga, głębszego zjednoczenia z Nim i Jego wolą? Wielki post chce rzucić światło na drogę, jaka podążamy. Ku czemu, ku jakiemu celowi ta droga a także wpisane w nią pragnienia i potrzeby mnie prowadzą? Chrystus zapraszając nas do wejścia w doświadczenie postu i pogłębionej modlitwy wskazuje na potrzebie refleksji i zatrzymania się w biegu naszego życia, by zmienić nieco perspektywę patrzenia i przyjrzeć się mu z punktu widzenia Boga, Jego słowa i Jego pragnień, jakie On ma w stosunku do nas.   «Napisane jest: Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych»” (por