Idąc drogą ku Bogu
Idę pod górę, drogą ku Bogu Długa to droga i kręta Czasem wiedzie przez ciemność wiary Innym razem pozwala iść w świetle Idę pod górę, drogą ku Bogu Czasem słychać na niej kołatanie serca Innym razem przychodzi zmęczenie Albo ciężar, który wydaje się przygniatać do ziemi I myśl: „Nie dojdę, nie dam rady!” Widzę jak inni zawracają z drogi Jak wchodzą w ciemność Jak idą na łatwiznę Mam ochotę cofnąć się, czuję lęk Ta wizja jest jak zły sen Nagle przychodzi przebudzenie Wraz z prośbą: „Jezu, ulituj się nade mną!” I wówczas doświadczam jak w słabości rodzi się moc Idę pod górę, drogą ku Bogu Ale już nie sam, bo On idzie ze mną Jest oparciem, daje siłę do walki Dzięki niej potrafię przekraczać moje możliwości Znowu czuję słońce na twarzy Znika zmęczenie, wraca radość I spokojny , głęboki oddech Któremu towarzyszy dźwięczące w sercu najsłodsze imię: Jezus W rytmie tego oddechu i słowa Idę pod górę, drogą ku Bogu