Posty

Wyświetlanie postów z kwietnia 20, 2014

W medytacji spotykamy zmartwychwstałego Jezusa

Medytacja jest spotkaniem Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego. Jest odkryciem, że Jezus żyje, możemy Go dotknąć w wymiarze duchowym tak jak uczyniła to Maria Magdalena, możemy usłyszeć, jak mówi do naszego serca, zwracając się do nas bardzo osobiście, po imieniu, gdyż każda medytacja jest bardzo osobistym i niepowtarzalnym doświadczeniem naznaczonym piętnem indywidualności i bardzo osobistego, niepodobnego do innych spotkania z Chrystusem. Medytacja pozwala nam dotknąć żywej tajemnicy, przekraczającej granice naszych myśli i uczuć, wykraczając poza zdolność ludzkich możliwości organizacji, kontroli czy kierowania tym doświadczeniem. Wchodząc w doświadczenie medytacji zaczynamy odkrywać, że nią sama i jej owocami kieruje Ktoś inny i rządzą zupełnie inne prawa niż te, do których przywykliśmy na co dzień. O ile jednak obecność Chrystusa, jakiego spotykamy w medytacji w naszych sercach jest prawdziwa i silna i o ile ma ona wielka moc przemiany ludzkiego serca (tak jak przemieniła serca

Spotkać Zmartwychwstałego

Obraz
Poranek zmartwychwstania. Najbardziej niewiarygodny i najbardziej niemożliwy z wszystkich jakie widział świat. Poranek-świadek, który właściwie nie miał świadków. To trochę tak, jakby prowadzić kogoś długo przez pustynię do źródła i nagle, wskazując palcem na horyzont powiedzieć: "Dalej idź sam. To będzie w tamtym kierunku..." Czy my, chrześcijanie wieku dwudziestego, nie toniemy przypadkiem u brzegu wiary? Czy nie czujemy, że wobec misterium zmartwychwstania po prostu brak nam głębszego oddechu i że topią nas nasze własne wątpliwości?   Ewangeliczne opisy zmartwychwstania Pańskiego różnią się między sobą. Nie zawsze te same postacie zjawiają się u grobu. Ich zachowanie i rozmowy nie zawsze wyglądają nie tak samo. Wiele elementów jest jednak wspólnych. Maria Magdalena, Piotr i Apostołowie to zawsze pierwszoplanowi bohaterowie tych spotkań. Po drugiej stronie jest Jezus -- odmieniony, zmartwychwstały, ale także aniołowie, bohaterowie niewidzialnego świata. Czy to nie zast