Poszerzyć horyzonty naszego widzenia
Żeby już do końca zareklamować przywołanego przeze mnie metropolity Antoniego Blooma pozwolę sobie przytoczyć jedną z jego katechez: Historia Bartymeusza-historia każdego z nas . Sądzę, że jedną z przeszkód, które nie pozwalają nam być naprawdę sobą i odnaleźć własnej drogi, jest to że nie zdajemy sobie sprawy, jak dalece jesteśmy ślepi. Gdybyśmy wiedzieli, że jesteśmy ślepi, jakże usilnie szukalibyśmy uzdrowienia! Prawdopodobnie szukalibyśmy zdrowia, jak Bartymeusz, u ludzi: lekarzy, kapłanów, uzdrowicieli, a następnie, straciwszy zaufanie do książąt i synów ludzkich, w których nie masz zbawienia, zwrócilibyśmy się może do Boga. Ale tragedia na tym polega, że nie rozpoznajemy swej ślepoty — zbyt wiele rzeczy narzuca się naszym oczom abyśmy mogli uświadomić sobie rzeczy niewidzialne, na które właśnie oślepliśmy. Żyjemy w świecie rzeczy, które zagarniają naszą uwagę i same się nam zalecają, tak że nie potrzebujemy ich nawet oceniać — po prostu są tu oto, pod ręką,...