Przywrócić Bogu pierwsze miejsce w sercu i w życiu
Jezus podniósłszy oczy ku niebu, modlił się tymi słowami: „Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno. Dopóki z nimi byłem, zachowywałem ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś (J 17,11b-12) Buddyści mają takie sformułowanie: „szukam schronienia w imieniu Buddy (w Buddzie)”. Przyjęcie trzech schronień jest pierwszym krokiem oznaczającym wejście na buddyjską ścieżkę. Wyznawcy Judaizmu często prosili Boga: „Ukryj mnie cieniu Twych skrzydeł, strzeż mnie jak źrenicy oka” (por. Ps. 17). Nam zaś Chrystus podpowiada, że mamy szukać schronienia w imieniu Jezusa – najpotężniejszym z możliwych, gdyż przecież to właśnie „On zwyciężył świat” (por. J 16,33) Czymże innym zatem jest medytacja, jak nie szukaniem schronienia w imieniu Jezusa? Czymże innym jest przyzywanie w tej modlitwie imienia Jezusa w rytmie oddechu jak nie wyrazem wiary, że to imię ma potężną moc, mogącą nas uchronić przed atak...