Posty

Wyświetlanie postów z września 30, 2012

Modlitwa serca

Obraz
Stanąłem przed niezwykle trudnym zadaniem. Zostałem poproszony przez Przełożoną Wspólnot Jerozolimskich o poprowadzenie konferencji na temat Modlitwy serca. Nie jest łatwo mówić o modlitwie, w której bardziej istotną kwestią jest doświadczenie niż jakiekolwiek teorie na jej temat. Tym bardziej, że właśnie ten rodzaj modlitwy, która bardziej bazuje na trwaniu, na miłości, w której słowa nie mają takiego znaczenia co samo bycie przed Bogiem jest szczególnym rodzajem podróży w nieznane, gdzie Przewodnikiem jest sam Bóg a owoce modlitwy są tym głębsze im bardziej pozwalamy się w niej prowadzić. Cóż zatem można mówić o podróży duchowej, która znana jest jedynie Bogu z dla nas zawsze pozostaje tajemnicą?... No cóż, spróbuję. Z Boża i Wasza pomocą, dlatego proszę o modlitwę o owoce tego wspólnego poszukiwania i wchodzenia w nieznane...

Źródło na pustyni miast...

Obraz
Pomyślałem sobie, że skoro jesteśmy gośćmi w kościele Monastycznych Wspólnot Jerozolimskich, to może warto przywołać w skrócie ich historię: Pierwsza Monastyczna Wspólnota Jerozolimska powstała w samym sercu  Paryża, w kościele Saint - Gervais, w 1975 r. Była wynikiem   zbieżności pragnienia ówczesnego arcybiskupa Paryża, kardynała Francois Marty, z konkretną propozycją fundacji przedstawioną przez ks. Pierre - Marie Delfieux, byłego duszpasterza akademickiego Sorbony. Który to ksiądz wziął wcześniej roczny urlop i na dwa lata [tak tak, urlop można przedłużyć ] pojechał na pustynię - do pustelni brata Karola de Foucauld. Owszem, z jednej strony życie pustynne było ciężkie, ale z drugiej niosło ze sobą pewien komfort. I Pierre-Marie doszedł do wniosku, że prawdziwa pustynia - pustynia duchowa - jest w wielkich miastach... Przez te dwa lata rodził się plan - plan zostania mnichem w wielkim mieście, bez klauzury, bez opata, bez spokoju oferowanego przez klasztory na us

Kim jestem Panie, że doprowadzileś mnie aż dotąd?...

Obraz
Kolejny dzień naszej medytacji w nowym miejscu... Nie mogę się nadziwić tym, w jaki sposób realizuje się Boże prowadzenie. Nie mogę się nadziwić owemu pełnemu subtelnego uroku spokojowi tego miejsca, które choć umiejscowione w sercu miasta jest oazą ciszy i spokoju, miejscem odpoczynku w obecności Pana. Dla mnie fakt, że dane jest nam medytować w tym właśnie miejscu ma szczególne znaczenie, gdy patrzę na to w perspektywie ostatnich dwudziestu lat. Tyle bowiem czasu minęło od kiedy po raz pierwszy dane było mi stanąć w progach paryskiego kościoła św. Gerwazego, nad którym pieczę sprawują Monastyczne Wspólnoty Jerozolimskie. Do dzisiaj pamiętam to niezwykle duchowe doświadczenie, które stało się moim udziałem, gdy modliłem się w tym szczególnym miejscu. Oaza ciszy i modlitwy w samym sercu tętniącego życiem miasta. Oaza tchnąca tak wielka mocą i energią duchową, że nie sposób było nie dostrzec jej dobrodziejstwa, którym służyła miastu właśnie przez to, że tam była i że nie

Różaniec jako droga kontemplacji

Obraz
      Październik to miesiąc, który w tradycji Kościoła katolickiego związany został z nabożeństwem różańcowym. Warto może zatem zatrzymać się na jego głębokiej kontemplacyjnej i teologicznej wartości, gdyż jest on jedną z form zarówno modlitwy kontemplacyjnej jak i medytacyjnej.        Wnikając głębiej w strukturę "różańca" można zauważyć iż różaniec składa się z ciała i duszy. Ciałem są te małe paciorki, misternie przesuwane w naszych dłoniach i zanurzanie się w tajemnice życia Chrystusa i Jego Matki. Duszą natomiast jest wymiar duchowy tej modlitwy, czyli kontemplacja - zapatrzenie się razem z Maryją w Jezusa. i pełne miłości trwanie w Jego obecności. Na "różańcu" wnikamy i rozważamy w tajemnicę Chrystusa. Patrzymy na Niego z miłością poprzez różne wydarzenie z Jego życia, bo On na nas pierwszy w ten sposób spojrzał. Różaniec uczy nas przeglądania naszego życia w zwierciadle jakim jest życie Jezusa i Jego Matki. Takim doświadczeniem - ujmując to w la