Posty

Wyświetlanie postów z 2013

Minął rok...

Obraz
Minął kolejny rok, rok wielu medytacji w ciszy, licznych bezcennych spotkań, niepowtarzalnych chwil. Budząc się dziś rano uświadomiłem sobie, że słońce które wzeszło za oknem widzę po raz pierwszy i ostatni i dzień który się zaczął, już się nie powtórzy; ostatni dzień roku, który pojawił się i zniknął w jednym mgnieniu oka jak porywy wiatru, który nadchodzi znienacka i równie szybko ucieka. Radość ulotnych chwil... A jednak potrafię je zatrzymać dzięki medytacji

A Słowo ciałem się stało, by zmieniać świat

Obraz
Boże Narodzenie to dla wielu czas refleksji, osobistych wspomnień, powrotów do przeszłości. Każdy miewa takie chwile, niektórzy chowają je głęboko w sobie, inni potrafią wyrazić je słowami stając się mniej lub bardziej świadomie świadkami tego, czym dla nich jest Boże Narodzenie, zarówno w wymiarze bardzo osobistym, jak i szerszym – mającym wciąż niezwykłą moc aby wydawać się może skromnymi środkami zmieniać oblicze świata.   Zawsze, ilekroć uśmiechasz się do swojego brata i wyciągasz do niego ręce, jest Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy milkniesz,  aby wysłuchać, jest  Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy rezygnujesz z  zasad, które jak żelazna  obręcz uciskają ludzi w ich samotności, jest Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy dajesz  odrobinę nadziei „więźniom”,  tym, którzy są przytłoczeni  ciężarem fizycznego, moralnego  i duchowego ubóstwa, jest  Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy rozpoznajesz w  pokorze, jak bardzo znikome  są twoje możliwości

ORĘDZIE Z GROTY BETLEJEMSKIEJ

Obraz
  Narodziłem się NAGI,  mówi Bóg, abyś ty potrafił  wyrzekać się samego siebie. Narodziłem się UBOGI,  abyś ty mógł uznać mnie  za jedyne bogactwo. Narodziłem się W STAJNI,  abyś ty nauczył się  uświęcać każde miejsce. Narodziłem się BEZSILNY,  abyś ty nigdy się  mnie nie lękał. Narodziłem się Z MIŁOŚCI,  abyś ty nigdy nie  zwątpił w moją miłość. Narodziłem się W NOCY,  abyś ty uwierzył, iż mogę  rozjaśnić każdą rzeczywistość  spowitą ciemnością. Narodziłem się W LUDZKIEJ  POSTACI, mówi Bóg, abyś ty  nigdy nie wstydził  się być sobą. Narodziłem się JAKO  CZŁOWIEK,  abyś ty mógł się stać  synem Bożym. Narodziłem się PRZEŚLADOWANY  OD POCZĄTKU, abyś ty  nauczył się przyjmować  wszelkie trudności. Narodziłem się W PROSTOCIE,  abyś ty nie był wewnętrznie  zagmatwany. Narodziłem się W TWOIM  LUDZKIM ŻYCIU, mówi Bóg,  aby wszystkich ludzi  zaprowadzić do domu Ojca.

Być wspólpracownikiem Boga

Dzisiejsza Ewangelia przy okazji wyjaśnienia narodzin Jezusa przywołuje postać, która choć pojawia się zaledwie kilka razy i która  przez karty Ewangelii "przechodzi" jako postać milcząca, to jednak jest osobą ogromnie ważną w całym Bożym planie wcielenia. Mowa oczywiście o św. Józefie. W Ewangeliach nie zostało odnotowane ani jedno słowo Józefa, choć napisano o nim wiele książek i prac naukowych. W pierwszych latach życia Jezusa odgrywa on pierwszoplanową rolę. Według św. Mateusza, pochodził z królewskiego rodu Dawida. Był rzemieślnikiem, tradycja głosi, że cieślą. Ewangelia nazywa św. Józefa "mężem sprawiedliwym", co w języku biblijnym oznacza człowieka prawdomównego, uczciwego, pracowitego i mądrego. W czytanej dziś Ewangelii Józef słyszy we śnie polecenie (nie ostatnie zresztą): "Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki". Po ludzku biorąc lęk Józefa wydaje się być uzasadniony. Dowiaduje się, że jego ukochana małżonka

Pozwolić się Bogu wprowadzić w ciszę

Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem - Panem jedynym. Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił. Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję. Wpoisz je twoim synom, będziesz o nich mówił przebywając w domu, w czasie podróży, kładąc się spać i wstając ze snu. Przywiążesz je do twojej ręki jako znak. Niech one ci będą ozdobą przed oczami. Słuchaj, Izraelu, i pilnie tego przestrzegaj, aby ci się dobrze powodziło. [Pwt 6,3-8] Z punktu widzenia teologii duchowości powtarzanie wersetu lub słowa w modlitwie monologicznej jest niczym innym, jak oddaniem inicjatywy w modlitwie Bogu. To stara tradycja sięgające czasów Ojców Pustyni. Wszyscy oni są zgodni co do kwestii, że w modlitwie inicjatywa nie leży po naszej stronie. To nie my powinniśmy grać pierwsze skrzypce, mówić do Boga, lecz przede wszystkim wsłuchać się w naszym wnętrzu w Jego życiodajne dla nas Słowo. To także przekonanie wyrastające z tr

Adwentowe drogi

„Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg...; On sam przychodzi, aby was zbawić”. Czas Adwentu jest szczególnym czasem odnajdywania dróg, które prowadzą do Boga. Ale też dostrzegania dróg, po których Bóg przychodzi do nas. A Bóg przychodzi do człowieka na różne sposoby. Jest droga sakramentów i życia duchowego. Bóg przychodzi do nas poprzez sakramenty, kiedy pielęgnujemy nasze życie duchowe. Bo jeśli przyjmujemy prawdę, że jak Mówi na Katechizm Kościoła Katolickiego: „tam, gdzie jest sakrament, tam jest Chrystus”, to Chrystus przychodzi do nas zawsze, kiedy przyjmujemy jakiś sakrament. Jeśli zatem staramy się żyć świadomie sakramentem chrztu, który często przyjęliśmy jako małe dzieci, albo pielęgnujemy nasze małżeństwo w duchu sakramentu małżeństwa, to możemy powiedzieć, że nieustannie żyjemy w przestrzeni Bożej obecności i działania i że nasze serca są zawsze otwarte na Jego łaskę.  Jest też droga Pisma Świętego. Święty Hieronim powiedział kiedyś, że „Pismo Święte jest takim li

Modlitwa czysta

Usłysz, Panie, głos mój - wołam: zmiłuj się nade mną i wysłuchaj mnie! O Tobie mówi moje serce: "Szukaj Jego oblicza!" Szukam, o Panie, Twego oblicza; swego oblicza nie ukrywaj przede mną, Boże, moje Zbawienie! [Ps. 27] W książce traktującej o wczesnochrześcijańskich mistykach, którą czytam znalazłem ciekawy fragment przypisywany Ewargiuszowi z Pontu, mistykowi, jednemu z największych Ojców pustyni i nauczycielowi św. Jana Kasjana, który jest dobrym wstępem do medytacji: „Dalejże, marny człowieczku! Opuść na chwilę twoje zajęcia, uchyl się nieco od nawału twych myśli. Odrzuć ciążące ci troski, odłóż pochłaniające cię prace. Zajmij się Bogiem, spocznij w Nim przez chwilę a ona rychło objawi z twoim życiu swoją przemieniającą moc. Wejdź do wnętrza swego serca, wyklucz wszystko, co nie jest Bogiem i co nie prowadzi do Niego. Zamknij wejście i szukaj Jego samego. A teraz, moje serce, mów do Boga: >>Boże wejrzyj ku wspomożeniu memu, Panie pospiesz ku ratunko

Życie mierzone rocznicami

Najczęściej mierzymy nasze życie upływającymi rocznicami. Pytamy ciągle: Ile masz lat, która to już rocznica od… Ja mierzę swoje życie także rocznicami innych, tych, którzy wywarli jakiś wpływ na moje życie. Dzisiaj przezywamy kolejną rocznicę śmierci Thomasa Mertona. Dzisiaj kiedy modliłem się w kościele Godziną Czytań, myślałem o tym, jak inne byłoby moje życie i życie wielu innych ludzi, gdyby Thomas Merton nigdy się nie narodził. Szukając wczoraj jakiejś książki Mertona, po którą tradycyjnie mógłbym sięgnąć w ostatnim tygodniu Adwentu natrafiłem na piękną modlitwę ojca Ludwika, którą zamieścił w Myślach w samotności: „Mój Panie, nie mam pojęcia, dokąd idę. Nie widzę drogi przed sobą. Nie wiem na pewno, gdzie się kończy. Nie znam też naprawdę siebie samego i to, że sądzę, iż spełniam Twoją wolę, nie znaczy wcale, że naprawdę to robię”. Jednak dalej dodaje; „Jednakże wierzę, że już samo pragnienie czynienia tego, co Tobie miłe, już Cię w istocie zadowala. Mam również nadzieję, że t

Wsłuchujemy się w słowo dla pouczenia

Dzisiejsza Liturgia Słowa stawia przed nami dwóch proroków: Izajasza i Jana Chrzciciela. Jeden i drugi nawoływali do nawrócenia i zapowiadali przyjście Mesjasza. Izajasz żył w VIII wieku przed Chrystusem, a Jan Chrzciciel osiem stuleci po nim. A zatem obaj żyli dawno temu. Rodzi się zatem pytanie: Czego ci dwaj prorocy mogą nauczyć nas, ludzi XXI wieku? Żyli przecież w zupełnie innych realiach, nie znali naszych problemów, czy problemów współczesnego świata. Dzisiejsze drugie czytanie zdaje się udzielać pewnej odpowiedzi na tę wątpliwość: „To zaś, co niegdyś zostało napisane, napisane zostało i dla naszego pouczenia, abyśmy dzięki cierpliwości i pociesze, jaką niosą Pisma, podtrzymywali nadzieję” (Rz 15,4). Słowo Boże jest wciąż żywe i aktualne. Dotyczy to także nauk obydwu proroków. Owszem, nie wiedzieli oni jak będzie wyglądał świat za wiele set lat, ale jedno wiedzieli na pewno: człowiek zawsze będzie potrzebował nawrócenia. I to wezwanie do nawrócenia jest także myślą przewodnią

Zaproszenie do modlitwy nieustannej

Ale wy, bracia, nie jesteście w ciemnościach, aby ów dzień miał was zaskoczyć jak złodziej. Wszyscy wy bowiem jesteście synami światłości i synami dnia. Nie jesteśmy synami nocy ani ciemności. Nie śpijmy przeto jak inni, ale czuwajmy i bądźmy trzeźwi! Uważajcie, aby nikt nie odpłacał złem za złe, zawsze usiłujcie czynić dobrze sobie nawzajem i wobec wszystkich! Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie! W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was. Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie! Wszystko badajcie, a co szlachetne – zachowujcie! Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła . [Tes 5,4-6.15-22] Kluczem wezwania św. Pawła jest zachęta do modlitwy nieustannej. To zachęta, jaka powinna nas zatrzymać szczególnie w czasie Adwentu – okresie oczekiwania, który w jest jakimś odbiciem całego życia człowieka wiary. Stąd również modlitwa: Marana Tha wydaje się być modlitwa szczególnie bliską temu okresowi modlitewnego czuwania

Różne wymiary Adwentu

I tak oto z Bożą pomocą doczekaliśmy kolejnego czasu Adwentu. Adwent to czas oczekiwania. Jednak to oczekiwanie może mieć różne wymiary. Nas najbardziej interesuje wymiar duchowy tego oczekiwania. Może warto zatem postawić sobie na początku tego czasu pytanie: Na co ja tak naprawdę czekam? Zarówno w dalszej perspektywie jak i w bliższym kontekście czasowym. Odpowiedź na to pytanie wcale nie musi być łatwa, jeśli nie będzie potraktowana zbyt powierzchownie, bo życie duchowe nie lubi powierzchowności. Jeśli jednak zatrzymamy się nad tym pytaniem i pozwolimy mu wybrzmieć w naszym sercu, w którym najbardziej wybrzmiewają nasze osobiste tęsknoty zarówno te ujawniane jak i te skryte odpowiedź na to pytanie może być nie tylko zaskakująca dla nas samych, ale może także pomóc porządkować nasze życie. A przecież w jakimś sensie taka jest właśnie rola Adwentu. To jeden z jego wymiarów. Innym może być to, że tegoroczny Adwent wprowadza nas – ludzi Kościoła w nowy rok liturgiczny przeżywany

Oczyścić świątynię naszego serca

Potem Jezus wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej.  Mówił do nich: «Napisane jest: Mój dom będzie domem modlitwy, a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców» I nauczał codziennie w świątyni. Lecz arcykapłani i uczeni w Piśmie oraz przywódcy ludu czyhali na Jego życie. Tylko nie wiedzieli, co by mogli uczynić, cały lud bowiem słuchał Go z zapartym tchem. [Łk 19,45-48] Znak oczyszczenia świątyni, który czyni Jezus, jest zwróceniem uwagi na istotę szczególnego miejsca, jakim jest miejsce modlitwy, miejsce spotkania z Bogiem. Idąc za myślą Pisma Świętego  można powiedzieć, że dla każdej i każdego z nas takim miejscem, gdzie w sposób szczególny i najbardziej intymny spotykamy się z Bogiem jest nasze serce, które zarówno starotestamentalna Księga Mądrości jak i św. Paweł nazywają świątynią, miejscem obecności Boga w nas. Dzisiaj Chrystus odwołując się do obrazu i roli świątyni mówi, że to, co jest zbędne, powinno się z niego usunąć a to, co istotne – pielęgn

Rzucić się na szyję Jezusowi

W jednej z książek poświęconej „Modlitwie Jezusowej” znalazłem porównanie, że modlitwa ta jest niczym rzucanie się na szyję Jezusowi. Chrystus w Ewangelii zachęcał swoich uczniów do tego by ich sposób postępowania i mowa były odzwierciedlone prostą i czytelną postawą wyrażającą się określeniem: „tak – tak, nie – nie”,   gdyż jak sam uzasadniał wielomówstwo na modlitwie, czy wchodzenie w dyskusje zwłaszcza z pokusą pochodzą od złego. Taką pokusą może być także próba oparcia naszej modlitwy na elokwencji i na naszych zdolnościach. A przecież żeby powiedzieć Bogu: „kocham Cię” nie trzeba wielu i wyszukanych słów. Dokładnie tak, jak w Ewangelii, gdy Jezus pyta Piotra: „Czy kochasz Mnie?”, oczekuje krótkich i prostych odpowiedzi. Dlaczego? Sam Piotr to uzasadnia: „Panie, Ty i tak wszystko wiesz.” W życiu duchowym do wyznania wiary czy miłości     wystarczą krótkie słowa. Podobnie jest w walce z pokusą, w naszym sprzeciwianiu się Złemu. Próba wchodzenia w dyskusję ze złym duchem zawsze

Sposobność do świadectwa

Wydawać by się mogło, że obrona wiary i walka w obronie chrześcijańskich wartości to sprawa ludzi uczonych, biskupów, apologetów lub filozofów, którzy lubią wchodzić w dyskusje z innymi przerzucając się na różnego rodzaju argumenty. W rzeczywistości dużo trudniejsze kampanie w walce o wiarę i wartości rozgrywają się nie gdzie indziej jak w naszych domach, miejscach pracy, akademikach czy w czasie towarzyskich spotkań, kiedy to wiara i wyznawane wartości, do których ktoś się otwarcie przyznaje nierzadko wprowadzają towarzystwo w pewne zakłopotanie. Życie w domu rodzinnym lub w miejscu pracy zamyka pod jednym dachem ludzi o często różnych charakterach, zainteresowaniach, sposobie patrzenia na rzeczywistość i podejściu do wartości. Dla wielu to własne ta codzienna przestrzeń ich funkcjonowania jest także czasem, kiedy muszą zdać egzamin z wiary. Choć może nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę. Czasem dociera to do nas szczególnie mocno, gdy znajdziemy się w towarzystwie, które np.

Wyzwolenie od fałszywych wyobrażeń Boga

Z Księgi Mądrości [Mdr 2,23-24. 3,9] Bo dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka - uczynił go obrazem swej własnej wieczności. A śmierć weszła na świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą. A dusze sprawiedliwych są w ręku Boga (…) Ci, którzy Mu zaufali, zrozumieją prawdę, wierni w miłości będą przy Nim trwali: łaska bowiem i miłosierdzie dla Jego wybranych. Św. Jan Kasjan opowiada w swoich „Rozmowach” historię eremity z pustyni egipskiej, któremu polecono, aby pozbył się swojego wyobrażenia Boga, które nosił od dzieciństwa w swoim umyśle i sercu. Eremita posłuchał nauczyciela, ale chwilę później słychać było jego płacz i żałosne zawodzenie: „O, biada mi! O, ja nieszczęśliwy! Zabrali mi mojego Boga i nie mam teraz żadnego oparcia ani nie wiem, kogo czcić i do kogo się zwracać!” Również Mistrz Eckhart, XIV-wieczny niemiecki mistyk, często modlił się, aby Bóg oczyścił go z fałszywych wyobrażeń o Nim, gdyż jak nauczała cała mistyka nadreńska, k

Odpuścić aby zyskać wolność

„Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem”  (Łk 14, 33) Nieprawdą jest myślenie, że jesteśmy w stanie kontrolować wszystko sami. To jest iluzja. Ale wielu z nas woli żyć z tą iluzją, że to ja, człowiek panuję w pełni nad swoim życiem. Jak mało  trzeba, żeby doświadczyć czegoś wręcz przeciwnego, że tak naprawdę nasze możliwości kontroli i panowania nad naszym życiem są bardzo ograniczone. Kiedy praktykujemy medytację, uczymy się „odpuszczać”. Bez względu na to, jak mądre są czyjeś myśli, szczególnie ludzi spełniających niezwykle ważne obowiązki, bez względu na to, jak ciężki jest nasz tak zwany „życiowy bagaż”, trzeba pozbyć się wszystkich „przywiązań”, nagromadzonych w ciągu życia, żeby nas nie krępowały, aby poczuć się wolnym, nieprzygniecionym przez ten cały ciężar. „Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem.” Aby móc to jednak uczynić trzeba przyjść do Jezusa. Pop pierwsze

Prezent od Pana Boga

Obraz
I tak oto, po długich oczekiwaniach, spekulacjach, modlitwach Pan Bóg wybrał dwóch zacnych mężów spośród grona kapłanów naszej archidiecezji do posługi biskupa. Obu znam, obaj są mi bliscy, obu przyjmuje z radością i wdzięcznością jako prawdziwy dar od Pana Boga, zwłaszcza, że w jednym z nich mam oddanego przyjaciela. Ks. Rafał Markowski, bo to o nim mowa obecnie pełniący funkcję rzecznika prasowego archidiecezji jest religioznawcą, przez długi czas dane mi było współpracować z nim w ramach Komisji d. s. Dialogu Międzyreligijnego Konferencji Episkopatu Polski i na uczelni, wcześniej twórca i i długoletni dyrektor katolickiego radia Józef a jeszcze wcześniej najukochańszy prefekt alumnów w seminarium duchownym w czasach, gdy sam byłem klerykiem. Pod jego kierunkiem napisałem swoją pracę pseudonaukową na temat buddyzmu tybetańskiego. Człowiek ogromnego ciepła i wielkiego serca oraz dużego poczucia humoru. Jego złoty śmiech, który rozlegał na seminaryjnych korytarzach na długo