Posty

Wyświetlanie postów z grudnia 19, 2010

Łamiąc się opłatkiem

Obraz
Czekając, kiedy wzejdzie wigilijna gwiazda, Do wpół zmarzniętej szyby przywarł chłopiec mały. Patrzył - zimowe ptaki wracały do gniazda, Jakby tego wieczoru też świętować chciały. Niegdyś gwiazda z Betlejem mędrców prowadziła, Dziś znak daje, by zasiąść do świętej wieczerzy, By krucha biel opłatka skłóconych godziła, A w sercu znów zamieszkał Ten, co "w żłobie leży". Dla tych, co żyli dawniej, co będą w przyszłości, I dla nas, byśmy w każdym dostrzegali brata, Odwieczny Bóg w Dziecięciu zesłał znak miłości, Przemieniając oblicze człowieka i świata. Łamiąc się tego wieczora duchowo opłatkiem z Wami wszystkimi, którzy tu zaglądacie  pragnę życzyć, aby Nowonarodzony Chrystus przyniósł Wam swoje światło rozświetlające drogi Waszej codzienności a każdy Wasz dzień napełnił swoją łaską i błogosławieństwem, wlewając w serca głęboki pokój i ufność. Radosnych i błogosławionych świąt.

the end of Advent

Obraz
Wczoraj wieczorem po raz pierwszy poczułem zmęczenie. To znak, że czas Adwentu dobiega końca, bo dnie coraz krόtsze, niebo szare. A to wszystko, to zapowiedź, że zbliża się najdłuższa i najświętsza noc roku. Noc wigilijna. Poczta (dziś często elektroniczna) przynosi życzenia z całego świata od przyjaciόł, kolegόw a także mniej znanych osób. Boże Narodzenie tuż, tuż. Dla wielu z nas ze wszystkich dni roku najważniejsza była i jest Wigilia. Mistyka wigilijnej wieczerzy, uroda i zapach choinki, tajemniczość nocy, najdłuższej w roku, delikatne , migające płomienie świec, aromat siana pod śnieżnobiałym obrusem tworzą ten z niczym nieporόwnywalny klimat. Sceneria i obrzędowość Wigilii głęboko zapadają w świadomość. Trwają w nas… Boże Narodzenie to dla wielu czas refleksji, osobistych wspomnień, powrotów do przeszłości. Każdy miewa takie chwile, niektórzy chowają je głęboko w sobie, inni potrafią wyrazić je słowami. Na początku było Słowo . Na ten temat napisano wiele prac teologiczn

Powrót do tematyki medytacyjnej

Obraz
Ten blog miał zasadniczo służyć jako pomoc dla tych, którzy podejmują codzienną, wytrwałą praktykę medytacji. Mimo iż wiele różnych wpisów i dygresji powodowanych moją próżnością odbiega od zasadniczego tematu, to jednak pragnę wciąż pisząc tutaj wracać do tego, co jest zasadniczym tematem zamieszczanych tutaj refleksji i poniekąd sensem tego bloga.A ponieważ Adwent, to czas, w którym szczególnie mocno wybrzmiewa wezwanie do nawrócenia, wracam również do tematyki medytacji czyniąc zadość tym, którzy takich treści tutaj przede wszystkim szukają. Abba Serafin porównuje modlitwę do postawy ptaka, który śpiewając, czyni to bezinteresownie na chwale Stwórcy. Często jest tak, że naszą modlitwę traktujemy interesownie. Czegoś oczekujemy od Boga w zamian. Może nawet podświadomie. Gdy staję na modlitwie, zawsze spodziewam się jeśli już nie konkretnego wypełnienia moich pragnień, to przynajmniej łaski, którą Bóg da mi w zamian za to, że się modlę. Tymczasem św. Jan Kasjan zachęca: „ Stawaj

Być z ludźmi...

Obraz
Dwa dni mnie tu nie było, a co poniektórzy zaczynają się niepokoić. No cóż, w świecie samotników czy jak kto woli singli oraz panoszącego się indywidualizmu i egoizmu to raczej dobry znak. Gdy chodzę po tzw. "kolędzie" ciągle spotykam się z tym, że ludzie mieszkający obok siebie od lat nic o sobie nie wiedzą. Każdy ma swoje życie i obwarowany różnymi sposobami broni do niego dostępu. W poprzednim pokoleniu wydaje się, że było to nie inaczej. Nie tylko dlatego, że na każdej klatce żył ktoś, kto życzliwe donosił na sąsiadów odpowiednim służbom, ale także dlatego, że chyba otwartość była większa. Na przykład w kamienicy, w której mieszkałem do piętnastego roku życia na warszawskim Grochowie wszyscy znali się do tego stopnia, że do kilku sąsiadek mówiłem per "ciociu" zaś do sąsiadów "wujku", choć nie było w naszych żyłach ani kropli wspólnej krwi. Gdy nie wzięło się klucza do domu szło się wówczas do rzeczonej "cioci" i nie tylko spędzało się tam dłu