Powrót do tematyki medytacyjnej



Ten blog miał zasadniczo służyć jako pomoc dla tych, którzy podejmują codzienną, wytrwałą praktykę medytacji. Mimo iż wiele różnych wpisów i dygresji powodowanych moją próżnością odbiega od zasadniczego tematu, to jednak pragnę wciąż pisząc tutaj wracać do tego, co jest zasadniczym tematem zamieszczanych tutaj refleksji i poniekąd sensem tego bloga.A ponieważ Adwent, to czas, w którym szczególnie mocno wybrzmiewa wezwanie do nawrócenia, wracam również do tematyki medytacji czyniąc zadość tym, którzy takich treści tutaj przede wszystkim szukają.


Abba Serafin porównuje modlitwę do postawy ptaka, który śpiewając, czyni to bezinteresownie na chwale Stwórcy.
Często jest tak, że naszą modlitwę traktujemy interesownie. Czegoś oczekujemy od Boga w zamian. Może nawet podświadomie. Gdy staję na modlitwie, zawsze spodziewam się jeśli już nie konkretnego wypełnienia moich pragnień, to przynajmniej łaski, którą Bóg da mi w zamian za to, że się modlę. Tymczasem św. Jan Kasjan zachęca: „Stawajcie na modlitwie w duchu całkowitej bezinteresowności, niczego się nie spodziewając, znajdując sens modlitwy jedynie w tym, by przynosić chwałę Bogu. Już samo to jest dla nas darem, że możemy przyczyniać się do chwały Tego, który jest Przedwieczny.”

W czasach św. Jana Kasjana modlitwę medytacyjną określano mianem ruminatio, co przetłumaczylibyśmy jako przeżuwanie. Św. Augustyn nawiązując do tego starego rozumienia modlitwy zachęcał do „przeżuwania” na płaszczyźnie rozumu ale i serca treści wiary i Słowa Bożego, dzięki czemu stajemy się innymi ludźmi, gdyż pozwalamy, aby one nas wewnętrznie kształtowały i przemieniały.

W tradycji hebrajskiej z kolei pojęcie medytacji zostało określone mianem haga. Izajasz posługiwał się tym słowem także wyrażając pomrukiwanie lwa, kwilenie gołębicy. Ojcowie Wschodu z Góry Athos w swoich komentarzach do modlitwy odwołujących się właśnie do proroka Izajasza podkreślali, że możemy uczyć się modlitwy od gołębicy, gdyż ptaki te uczą nas bezinteresowności, wolności, wznoszenia się ponad ziemię a więc tego wszystkiego, co powinno być owocem modlitwy. Nie wspominając już o tym, że gołębica jest symbolem Ducha Świętego, bez którego udziału żadna modlitwa nie może być owocna.
Nawiązując do tego Abba Serafin przestrzega prze pewnym duchowym niebezpieczeństwem szukania w doświadczeniu wiary gotowych odpowiedzi na wszystkie problemy. Lubimy mieć wszystko nazwane, określone i opisane, ale jest to choroba prowadząca do duchowej śmierci, tak jak ptak zamknięty w klatce traci swą wolność i umiera. Życie ludzkie a zwłaszcza życie duchowe jest Tajemnicą i musimy zgodzić się w nim na pewien rodzaj niewiedzy i niepewności, który jest niczym innym jak zaufaniem w prowadzenie Ducha Świętego.
Człowiek ze swej natury jest wolny jak ptak, więcej potrzebuje tej wolności, aby mógł się prawidłowo rozwijać. Potrzebuje wolności by żyć i objawiać w tej wolności radość swojego istnienia.
I nie chodzi wcale o wolność od zewnątrz. Dużo bardziej istotna jest wewnętrzna wolność, dziś tak bardzo zagrożona pomimo pozoru wolności zewnętrznej. Przestrzenią, w której zdobywamy i poszerzamy tę wolność jest medytacja.
Ciche, pozornie monotonne powtarzanie prostych słów, które przypomina śpiew ptaka sprawia, że na tym Słowie coraz bardziej opieram swoje życie zakorzeniając się w nie, a ponieważ jest to słowo samego Boga wchodzę w przestrzeń wolności, ponieważ jedynie w Bogu tę wolność w całej pełni mogę odnaleźć gdyż On jeden jest źródłem naszej wolności.
Św. Jan Kasjan mówił, że taka modlitwa nie tylko wpisuje w nasze serca Imię Boga, które nieustannie w nim wybrzmiewa, nawet wówczas, gdy wstajemy z medytacji, ale także – co wydaje się tu bardzo istotne - prowadzi do usunięcia wszelkich zewnętrznych środków pomocniczych, fałszywych oparć i zabezpieczeń i okazuje się drogą do jednego z najwyższych uniesień ducha, do nieustannej modlitwy wewnętrznej, która sprawia – jak mawiał z kolei św. Jan od Krzyża – że światło, które jest rozpalane w naszych sercach mocą działającego w nim Słowa rozświetla ciemności i drogi naszego życia, chroniąc nas przez zagubieniem i zejściem na manowce.
Na koniec wróćmy jeszcze raz do św. Jana Kasjana, który pisał do swoich duchowych synów i córek: Bardzo mało modli się ten, kto zwykł modlić się tylko wówczas, gdy klęczy. Całe nasze życie winno być modlitwą. Jacy więc chcemy być podczas modlitwy, tacy musimy być i przed modlitwą. Dla życia modlitwy ważne jest bowiem wszystko, co robimy w naszym życiu.
Siadając wygodnie w postawie medytacyjnej i powtarzając nieustannie słowo modlitwy: Maranatha, wejdźmy w tę przestrzeń wolności jaką niesie Duch Pana, który chce być naszym przewodnikiem zarówno w modlitwie medytacyjnej jak i w codziennym życiu i uczmy się wsłuchiwać w jego głos pozwalając, by on nas prowadził..

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji