Prawdziwe owoce modlitwy rodzą się w sercu
Anioł rzekł do Maryi: „ […] Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”. Na to Maryja rzekła do anioła: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?” Anioł jej odpowiedział: „Duch święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym […]. Na to rzekła Maryja: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa”. Wtedy odszedł od Niej anioł. Czytając wczoraj wieczorem ten fragment Ewangelii pomyślałem sobie, że człowiekowi medytującemu wszystko kojarzy się z medytacją. Dla mnie bowiem ta scena ewangeliczna jest pięknym obrazem tego, co robi w nas medytacja. W tej scenie mamy bowiem Boga, który wypowiada swoje Słowo (poprzez Archanioła), mamy człowieka (w tym przypadku Maryję), który przyjmuje to słowo w swoim s...