Między życiem a życiem
Przeżywamy dzisiaj drugą rocznicę tragedii smoleńskiej. Kolejna szansa, żeby się zatrzymać, zadumać, pomodlić. Dwa lata temu miałem to szczęście (jeśli można użyć takiego określenia!), mieszkać przez ścianę z pałacem prezydenckim i osobiści doświadczać tego niezwykłego nastroju, jaki stał się udziałem ludzi stojących w długich kolejkach na Krakowskim Przedmieściu po to jedynie, by przez chwilę oddać hołd parze prezydenckiej. Bywało, że stali w kolejce po siedemnaście godzin... W tej katastrofie sam straciłem kilku przyjaciół. Wtedy tamta atmosfera zadziwiała mnie za każdym razem, gdy wychodziłem na ulicę, budziła nadzieję. Szkoda, że na tak krótko jej wystarczyło... Dzisiaj wśród wielu słów, jakie padły jako komentarz do tamtych wydarzeń uderzyły mnie słowa jednego znanego psychologa, który domagając się szacunku dla rodzin ofiar tej katastrofy i konieczności ich zrozumienia jako argumentu użył słów: "bo przecież śmierć osoby bliskiej jest źródłem rozpaczy, do...