Posty

Wyświetlanie postów z października 25, 2015

Połowiczność niewskazana!

Bracia:  Nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga, zbudo­wani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamie­niem węgielnym jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha .  (Ef 2, 19-22) W medytacji niemożliwa jest połowiczność. Nie możemy medytować po części. W zasadzie dotyczy to każdego rodzaju modlitwy, jeśli dobrze rozumiemy jej rolę. Modlitwa bowiem jest relacją. Jakakolwiek relacja przeżywana połowicznie będzie nieprawdziwa. W historii chrześcijaństwa ludzie modlitwy spełniali i spełniają ważną misję. Jedną z nich jest niesienie duchowego wsparcia innym. Inną rolą jest to, że pozwalając aby modlitwa prowadziła do ponownego narodzenia się z Ducha wpływają na polepszenie jakości życia w ogóle. Jeszcze inni bazując na swoim doświadczeniu towarzyszą w duchowym wzrastaniu innych. Każ

O wyborach (nie tylko politycznych)

Mam taką znajomą. Znamy się od lat. Ktoś, kto obserwowałby ją z boku, znał historię jej życia mógłby przykleić jej łatkę: "szczęściara". Pochodzi z dobrej rodziny, ma dobre wykształcenie, niezłą pracę, od dwóch lat kochającego męża, urocze dziecko. To, co nie pasuje do tego obrazu całości, to pewne stwierdzenie, które powtarza jak mantrę zawsze, gdy się spotkamy, od lat: "Jakie to życie jest marne"... Nie piszę tego bynajmniej, żeby poddawać kogoś krytyce. Wspominam o tym jedynie w tym miejscu w ramach wstępu do tego, co chcę napisać. Niektórzy bowiem, bez względu na to, jak hojnie obdarowałby ich Pan Bóg (los) spoglądają na świat i życie z pewną dozą smutku, ponad który trudno im się wznieść, widząc w nim tylko ciemne strony: cierpienie, marność, zepsucie - bolesne skutki grzechu.   Trudno im uwierzyć, że wzrasta w nim także Królestwo Boże. Choć wydaje się ukryte, niepozorne, małe, a nawet słabe, obejmuje wszystko coraz bardziej. Uczestnicząc każdego dnia we M

Iść za Chrystusem drogą

Nie często Ewangelia pozwala nam poznać imiona osób uzdrowionych przez Chrystusa. W tym przypadku jest inaczej. Bartymeusz – niewidomy z Jerycha, człowiek, którego kalectwo w dużym stopniu ograniczało możliwość cieszenia się życiem. Z pewnością to właśnie ono spowodowało, że wylądował na ulicy. Taki był los osób kalekich w czasach Jezusa. Jeżeli nie zadbali o własne utrzymanie żebrząc, nie mieli szans na to, aby ktoś się nimi zaopiekował. Wynikało to z prostego faktu – dla przeciętnego Żyda kalectwo było karą Bożą, którą człowiek musiał ponieść sam. Zresztą to myślenie, które także nie jest obce w niektórych kulturach współczesnego świata np. w hinduizmie. Ewangelista ukazuje nam Bartymeusza głośno wołającego o ratunek, gdy dowiedział się o przechodzącym obok Jezusie. Możemy się domyślać, że był to krzyk pełen bólu i desperacji, ale również nadziei i ufności. W jakimś sensie warto by zobaczyć w Bartymeuszu także jakieś odbicie nas samych. Bowiem nie ma chyba człowieka, który nie p