Zatęsknić za światłem
Siedzę sobie dzisiejszego wieczora, po raz pierwszy czując atmosferę zbliżających się świąt. Wreszcie po całym okresie adwentowego zabiegania mogę się zatrzymać, tak aby przeżyć te ostatnie dni na głębszym przygotowaniu do świąt. Ufam, że w tych ostatnich dniach uda mi się więcej czasu poświęcić na medytację, po raz kolejny na powrót do lektury Mertona i jego adwentowych rekolekcji, które od lat najlepiej wprowadzają mnie w atmosferę świąt Bożego Narodzenia, myślę, że uda się też popościć, bo post zawsze odświeża umysł, ułatwia ostrość widzenia i myślenia a poza tym pozwala odczuć tak potrzebny zwłaszcza w doświadczeniu duchowym głód, bo umacnia w walce ze słabościami, pozwala choć z daleka solidaryzować się z tymi, którzy zmagają się z nim na co dzień a nade wszystko wzmaga tęsknotę za zaspokojeniem go nie tyle na płaszczyźnie fizycznej, co duchowej, Tęsknotę za światłem, która tak mocno utożsamia się z czasem adwentu. Adwent to wychodzenie z ciemności ku światłu. Ciemność w ujęciu...