Posty

Wyświetlanie postów z grudnia 23, 2012

Wierność i konsekwencje miłości

Obraz
Jeszcze nie zdążyliśmy w pełni nacieszyć się Narodzeniem Pańskim, naszymi pięknymi kolędami i choinką, aż tu nagle krew, śmierć, nienawiść! Dlaczego radosna oktawa Bożego Narodzenia została zakłócona tą niewinną śmiercią? Widoczny jest tutaj wyraźny kontrast z radością wczorajszego dnia. Nagła zmiana tonu, atmosfery i myśli. Wczoraj, wraz z pasterzami prowadził nas Kościół do żłóbka nowo narodzonego Syna Bożego. Leży On wprawdzie w stajni i w żłobie, ponieważ nie było dla Niego miejsca w gospodzie. Przychodząc na ten świat wybiera drogę uniżenia i ubóstwa; tak będzie przez całe Jego życie. Mimo tego uniżenia cieszyliśmy się wraz z pasterzami, Maryją i Józefem. Radość była tak wielka, że nie patrzyliśmy na uniżenie. Narodzenia Pańskie jest świętem radości! Ten nastrój wzmacniał jeszcze kolor szat liturgicznych. Biel lub złoto – to w liturgii symbole radości i pokoju. Tak było wczoraj. A dziś? Dzisiaj całkowita zmiana kolorów i nastrojów. Zamiast bieli czerwień, purpura – kolo

Trudny początek

Obraz
Mówi się, że każdy początek jest trudny… Nie inaczej jest, gdy sięgamy po prolog Ewangelii św. Jana, który przywołuje dzisiejsza Uroczystość. Początek Ewangelii św. Jana, zupełnie niepodobny do pozostałych trzech Ewangelii wcale nie łatwo jest zrozumieć. Kiedy jednak nie zabraknie nam dobrej woli a nade wszystkim prośby do Ducha Świętego, aby pozwolił nam wniknąć w tajemnice tego tekstu, wówczas objawić się może przed nami całe jego bogactwo i głębia, z jaką św. Jan – z pewnością wyjątkowy wśród Apostołów – spoglądał na tajemnicę Bożego wcielenia. Ewangelista z radością oznajmia, że oto Bóg za pośrednictwem swojego Syna, swojego Słowa, daje nam – ludziom niezwykły dar. Jest nim możliwość stania się Jego dziećmi i nawzajem dla siebie braćmi. Słysząc tę zapowiedź możemy mieć wątpliwości, czy jest to naprawdę możliwe, gdy spogląda się na podziały i konflikty, które toczą ludzi i przechodzą nie tylko poprzez religie, narody, ale także nierzadko poprzez nasze domy i rodziny. A

Jedyna taka noc

Obraz
Wigilia Bożego Narodzenia to chyba dobry dzień, by wrócić na bloga po chwilowej przerwie.  Ostatni tydzień Adwentu minął mi wyjątkowo szybko, choć chyba udało mi się dotknąć tego, do czego tak mocno zachęcał Merton swoich podopiecznych, gdy był mistrzem nowicjatu, próbując zachęcić ich do odkrycia tego szczególnego zaproszenia, jakie kieruje do nas czas Adwentu, bardziej chyba niż inne okresy liturgiczne: Jest to czas aby bardziej być dla Boga... Oczywiście bycia dla Boga nie oznacza unikania kontaktu z człowiekiem, ale warto nie szukać go bardziej niż Bóg od nas tego wymaga poprzez ducha służby. Był to zatem czas rekolekcji, które ze swej natury zawsze stają się okazją bycia bardziej dla Boga. Ale również ze względu na to, że Pan Bóg pobłogosławił mnie już w trakcie ich trwania zapaleniem gardła i w konsekwencji utratą głosu stało się okazja do tego, by tą ostatnią prostą przed świętami spędzić w większej ciszy. Także wewnętrznej. Thomas Merton okazał się po raz kolejny niezawo