Posty

Wyświetlanie postów z lutego 7, 2016

Popielec - początek wielkopostnej drogi

Obraz
Popielec – jedyny taki dzień w roku. Pozornie podobny do innych dni, bo idziemy do pracy, do szkoły, na zakupy, przygotowujemy posiłki (może nieco skromniejsze) a jednak zupełnie inny niż pozostałe dni w roku. Nie zobowiązuje do udziału we Mszy św., a gromadzi w kościołach - mimo że jest normalnym dniem pracy - tłumy porównywalne do najważniejszych świąt chrześcijańskich. Trudno to zjawisko wytłumaczyć... Obrzęd posypania głów popiołem też jest ewenementem. W Kościele pierwszych wieków biskup naznaczał w ten sposób jedynie tych, którzy czynili publiczną pokutę i aż do Wielkiego Czwartku byli wyłączeni ze wspólnoty. Z czasem obrzęd ten stał się znakiem postu i pokuty, odprawianej prywatnie przez wszystkich wiernych, w łączności z innymi członkami Kościoła. Środa Popielcowa, to pierwszy krok na drodze, której na imię Wielki Post – drodze, która powinna wieść ku głębszej refleksji, przemianie serca, nawróceniu. Czy tak się stanie zależy tylko od nas. Wiele z naszych spraw, wyborów

Milowe kroki

Obraz
To były piękne dni... Myślę, że podpisze się pod tym każdy, komu dane było uczestniczyć w ostatnich spotkaniach zorganizowanych przy klasztorze oo. Dominikanów na warszawskim Służewcu. Pierwsze - poniedziałkowe, poświęcone było promocji świeżo wydanej książki, którą zareklamowali sami jej Autorzy: ojciec Maksymilian Nawara - benedyktyn z Lubinia i Dariusz Hybel z Poznania. Drugie - wtorkowe spotkanie było już wisienką na torcie i pewnym duchowym podsumowaniem całości z Panem Jezusem obecnym na w słowie, modlitwie a nade wszystko na Eucharystii. Z tą reklamą książki, to może lekka przesada, gdyż większość z osób, które zgromadziło poniedziałkowe spotkanie dobrze wiedziała po co przyjeżdża na Służewiec. W końcu czekaliśmy na tę książkę blisko trzy lata. I wreszcie jest! Pozycja jest zapisem "wywiadu" z nieżyjącym już ojcem Janem Berezą, benedyktynem, założycielem Ośrodka Medytacji Chrześcijańskiej przy klasztorze benedyktynów w Lubiniu. Nie przez przypadek słowo wywiad w

Dwa dialogi

Gdy Jezus przestał mówić do tłumów, rzekł do Szymona: „Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów”. Dwa dialogi. Taki tytuł można by nadać dzisiejszemu fragmentowi Ewangelii. W jednym Chrystus zwraca się do tłumów. W drugim zwraca się bezpośrednio do Piotra: „wypłyń na głębię”. Kiedy przychodzimy do kościoła na Mszę świętą, słuchamy Słowa Bożego często znajdujemy się w tej pierwszej sytuacji. W tłumie łatwo się ukryć. Można udać, że się czegoś nie słyszy, że to akurat słowo nie jest skierowane do mnie. Tłum daje poczucie bezpiecznej anonimowości. Zupełnie inaczej jest wtedy, gdy mam świadomość, że Słowo Chrystusa jest skierowane bezpośrednio do mnie (może np. podczas osobistej lektury Pisma Świętego, albo podczas sakramentu pokuty). Wtedy nie da się już uciec przed tym słowem. Trzeba zająć wobec niego jakąś postawę. Można je przyjąć i starać się je wypełnić, można odrzucić. Nie da się jednak wzruszyć ramionami, gdyż Słowo Boże „jest jak miecz obosieczny”. Jeśli mam pewność, że zo