Posty

Wyświetlanie postów z lutego 15, 2015

Czas, który poświęcamy Bogu jest miejscem świętym

Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. [Mt 6, 5-8] Czas Wielkiego Postu, to czas, który uświadamia nam potrzebę zatrzymania się wobec sacrum a więc wobec tego, co najłatwiej przegapić w naszym pełnym zabiegania życiu. Podobne wezwanie przynosi nam doświadczenie medytacji, która poza zaproszeniem do wejścia w przestrzeń sacrum staje się też okazją do odpowiedzi na to zaproszenie. Każdy, kto wchodzi na drogę medytacji szybko odkryje jak bezcenne dla naszej kondycji zarówno duchowej jak i psychicznej jest to, że potrafimy regularnie zatroszczyć się o odrobinę spokoju, zadbać o ciszę i skupienie, które uwolnią nas od presji codziennej gonitwy. Medytacja i Post wydają si

Nawrócenia nie da się udawać

Rozpoczynamy święty czas Wielkiego Postu. I może warto na samym początku postawić sobie pytanie: Co myślę – ja chrześcijanin – używając określenia POST? Jakie to słowo budzi we mnie skojarzenia, emocje? Jeśli ten czas rzeczywiście ma być czasem świętym, jeśli mamy postrzegać go jako szansę daną nam przez Pana Boga, jako zaproszenie skierowane do mnie – konkretnego człowieka, to cel postu nigdy nie może być negatywny, lecz pozytywny. Bóg bowiem zawsze pociąga nas ku większemu dobru. Jeśli zatem Chrystus w Ewangelii wymienia konkretne praktyki wiekopostne, to nie po to, aby udręczyć człowieka, gdyż nasze życie samo w sobie niesie wystarczająco dużo udręk czy cierpienia. Przeciwnie Chrystus chce, abyśmy ten czas traktowali jako okazję do przemiany, do pewnego rodzaju porządkowania naszego życia, do poszerzenia przestrzeni naszej wewnętrznej wolności. Celem postu nie jest głodzenie ciała, ale hartowanie ducha i uszlachetnianie naszego serca, woli i umysłu. Post ma człowieka przemienia

Mądry trędowaty

Chciałoby się powiedzieć: Mądry trędowaty... Dlaczego mądry? Bo uczy nas ważnej prawdy, o której często zapominamy, że łaska przychodzi z zewnątrz. Historia trędowatego oducza nas tak powszechnego skupiania się na sobie. Ile razy słyszę w konfesjonale: zrobię, poprawię, usunę, zmienię… W centrum zainteresowania jest zawsze nasze „ja”. Ja sam sobie poradzę, ja się zmienię, ja przezwyciężę.  Smuta historia ludzkiego grzechu zaczyna się właśnie w taki sposób – od przeniesienia uwagi z Boga na nasze „ja”. Jeśli zatem ma dokonać się nasze prawdziwe nawrócenie, uzdrowienie, przemiana, ostateczne zwycięstwo nad grzechem trzeba odwrócić ten sposób patrzenia. I tego właśnie uczy nas trędowaty. Dlaczego mówię o grzechu, skoro w centrum uwagi Ewangelia stawia człowieka chorego. Dlatego, że trąd jest biblijnym symbolem grzechu i nieczystości. Jeśli zatem chcemy naprawdę doświadczyć przemiany, nawrócenia, wewnętrznego uzdrowienia warto zainspirować się postawą trędowatego: Pewnego dnia pr