Świadczymy o tym, czego doświadczamy...
Czy można świadczyć o miłości, której się nie doświadczyło? Czy można mówić o kimś, kogo się nie zna? Czy można zapraszać w drogę, której się nigdy nie przeszło? Wydaje się, że nie powinno tak się robić ... . A jednak są ludzie, którzy tak właśnie postępują! Sprzedają własne wizje, wyobrażenia, ale nie są świadkami w pełnym tego słowa znaczeniu. Kiedy spoglądamy na Chrystusa jedno jest pewne: miłość, którą przynosi jest tą miłością, której sam doświadczył i którą sam żyje; Ojciec, o którym objawia prawdę jest Tym, którego zna i od którego przychodzi; droga, która proponuje jest drogą, którą sam przeszedł i co więcej nikogo na tej drodze nie zostawia samego. A zatem jest godzien, aby mu wierzono. Medytacja jest zaproszeniem do wejście w to doświadczenie miłości, poznania, pójścia drogą. I nie chodzi tu przede wszystkim o nasz wysiłek, co o naszą otwartość. Bowiem zarówno doświadczenie miłości Boga, jak i łaska Jego poznania i wreszcie pójście dro...