Zbliżając się do światła
Błogosławiony Pan, Bóg Izraela, bo lud swój nawiedził i wyzwolił. (Łk 1,68) I tak oto czas adwentowego czuwania dobiegł końca. Jaki był? Czy przyniósł większą tęsknotę za Panem, nową epifanię, czy zbliżył nas do siebie i do Boga? Za kilka godzin zasiądziemy przy wigilijnym stole wypatrując pierwszej gwiazdy, może nie tej, która prowadziła mędrców do Betlejem, bo na polskim niebie nie ona wschodzi, jako pierwsza, ale zawsze jest symbolem światła, jakie niesie światu Nowonarodzony. Zjemy dwanaście potraw, których liczba nie jest przypadkowa, bo symbolizują dwunastu apostołów a sięgając jeszcze dalej wstecz dwanaście pokoleń Izraela, przypominając nam, że jesteśmy częścią wielkiej historii relacji Boga i człowieka, której na imię Historia Zbawienia. Podzielimy się opłatkiem, tym samym białym chlebem, który kilka godzin później na ołtarzu przemieni się w Ciało Chrystusa będąc znakiem największej Miłości w historii świata, że Bóg uczynił nam honor i stał się jednym z nas, a...