Tęsknota za Bogiem

„Jeśli nikt mnie już więcej nie słucha, Bóg mnie jeszcze słucha. Jeśli już nie mogę z nikim rozmawiać, nikogo wzywać, zawsze mogę mówić do Boga. Jeśli nie ma już nikogo, kto mógłby mi pomóc… On zawsze może mi pomóc.” [Benedykt XVI, Spe salvi]

Bóg to przyjaciel, który nie zawiedzie nas nigdy, który zawsze jest dostępny. On zawsze nas słyszy. Tak często w zabieganiu skarżymy się, że brakuje nam czasu na modlitwę. Tymczasem św. Augustyn definiuje modlitwę, jako ćwiczenie pragnienia, jako tęsknotę za Bogiem. To ciekawa intuicja, bo tęsknić za Bogiem mogę zawsze!

Człowiek został stworzony przez Boga w taki sposób, że zawsze Go szuka, czasem świadomie, czasem nieświadomie. Tęskni za Nim, nawet wtedy, gdy zaprzecza Jego istnieniu, bo ta tęsknota jest wpisana w naturę człowieka. Często zaprzeczenie istnieniu Boga jest najprostszą próbą zagłuszenia głodu ludzkiego serca, ale tez i rozumu. Zwłaszcza dla twardogłowych racjonalistów, wzniesienie się poza rozum, którego wymaga szukanie Boga napawa ich lękiem, dlatego łatwiej zaprzeczyć Jego istnieniu. Jednym z wymiarów tęsknoty za Bogiem jest nasza tęsknota za nieskończonością. Jedni szukają jej w sferze ducha, inni w sferze nauki, ale ostatecznie są to te same tęsknoty, które może spełnić tylko Bóg.

Tak często nasze serca (nie mówiąc już o umysłach) są zbyt ciasne, by pojąć i pomieścić ów dar, który Pan Bóg pragnie nam udzielić. Stąd konieczność nieustannego poszerzania naszego serca a drogą do tego jest modlitwa.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji

Droga do Emaus: wsłuchiwanie się w Słowo i gościnność serca