Posty

Wyświetlanie postów z czerwca 18, 2017

Serce Pana

„Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie»” (por. Mt 11, 25 -30). Mądrość i roztropność, o których mówi Jezus, tak naprawdę nie ma wiele wspólnego z ludzką przebiegłością, chytrością, kalkulacjami, ciągłym bilansowaniem zysków i strat, z pytaniem na ile mi się coś opłaca. To cechy ludzkiej mądrości i ludzkiej roztropności. One czasem doprowadzają człowieka do sukcesu, powodzenia, zadowolenia z siebie a czasem wręcz przeciwnie. Wielu myśli, że to człowiekowi wystarczy, by mieć poczucie sensu życia, być szczęśliwym. Ale mądrość i roztropność tego rodzaju nigdy nie dadzą prawdziwego (ewangelicznego) poczucia szczęścia, spełnienia, nie zbudują wspólnoty miłości, nie będą fundamentem inspirujących wartości. Ludzkie kalkulacje są bezsilne wobec tajemnicy Bożej miłości. Jej bezinteresowność i bezwarunkowość sprawiają, że ci po ludzku mądrzy i roztropni są wobec Boga

Modlić się w milczeniu

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie. Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.  [Mt 6, 1.4-6] „Ci, którzy się modlą, niech czynią to w sposób odpowiedni; w skupieniu i ze czcią. Pamiętajmy, że stoimy przed obliczem Boga. Trzeba zatem spodobać się Bogu zarówno postawą ciała, jak i sposobem odnoszenia się do Niego. Jak bowiem właściwością ludzi światowych jest głośne hałasowanie, tak przeciwnie ludziom duchowym wypada się modlić w skupieniu, w ciszy i ze skromnością. Zresztą Chrystus Pan nakazywał nam modlić się w

Ś. P. Ojciec Karol

Obraz
Dziś nad ranem do domu Ojca odszedł nasz kochany ojciec Karol (Wojciech) Meissner OSB Urodził się 17 maja 1927 roku w Poznaniu. Dzieciństwo spędził w Poznaniu. Od chwili wybuchu II wojny światowej był w stolicy, gdzie brał udział w Powstaniu Warszawskim. Stąd trafił do obozu jenieckiego Stalag XI Altengrabow, skąd wrócił dopiero po zakończeniu wojny. Podjął studia medyczne w Poznaniu. Po ich ukończeniu wstąpił do klasztoru benedyktynów najpierw w Tyńcu a następnie przeniósł się do klasztoru w Lubiniu. Był wykładowcą Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, autorem wielu publikacji na temat małżeństwa, rodziny, płciowości, wychowania, etyki oraz cenionym rekolekcjonistą. Prawie do końca swojego życia podróżując głosił liczne konferencje i wykłady, głównie związane z płciowością, życiem rodzinnym, psychologią oraz katechezy na tematy duchowe. To przez nie służył swoją wiedzą i przykładem życia wpisując się znakomicie w rolę dobrego nauczyciela i wychowawcy.  Ojciec Karol wierny benedy

Owce potrzebują pasterza

„Litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza”. Bóg widzi nasze udręczenie i osamotnienie. Wie, że sami bez Jego pomocy i pomocy innych osób nie poradzimy sobie z życiem. Owce potrzebują pasterza. Dziecko potrzebuje rodziców, uczeń nauczyciela, słaby ochrony mocniejszego, zagubiony przewodnika, chory lekarza a wierny kapłana. Ludziom każdego pokolenia potrzeba przewodników i autorytetów, aby nie zagubić się w drodze przez życie. Nie wystarczą „wolność, równość, braterstwo”. Autorytetów nie wybiera się także w demokratycznych wyborach. Do roli bycia autorytetem trzeba długo dojrzewać. To smutne, że dzisiaj tak często podkopuje się wiele autorytetów. Ale ci, którzy to robią doskonale zdają sobie z tego sprawę, że bez ojców, dobrych nauczycieli, bez autorytetów świat zmienia się wielki dom dziecka, w którym dorosłe dzieci błąkają się bez celu, egoistycznie zajęte sobą, często sfrustrowane, znękane i porzucone. „Proście więc Pana żniwa, żeby wypraw