Posty

Wyświetlanie postów z listopada 27, 2016

Lenistwo i tchórzostwo

„Lenistwo i tchórzostwo to dwaj najwięksi nieprzyjaciele życia duchowego. Są zaś najgroźniejsi, gdy przywdziewają maskę „rozwagi”. Ta złuda nie byłaby tak fatalna w skutkach, gdyby rozwaga nie byłaby jedną z najważniejszych cnót człowieka uduchowionego. To ona właśnie musi nas pouczać o różnicy między tchórzostwem a roztropnością. < > (por. Mt 6, 22-23) Rozwaga mówi nam, czego Bóg od nas oczekuje a czego nie. Dając nam to rozeznanie, wskazuje nasze zobowiązanie do przyjmowania natchnień łaski i do posłuszeństwa wobec wszystkich innych wskazówek woli Bożej. Lenistwo i tchórzostwo konfrontują naszą wygodę z miłością Boga. Lękają się jutra, bo nie ufają Bogu”. Roztropność ostrzega nas przed zmarnowanym wysiłkiem; ale dla tchórza każdy wysiłek jest zmarnowany. Rozwaga ukazuje nam, kiedy wysiłek jest niepotrzebny a kiedy konieczny. Lenistwo ucieka od każdego ryzyka. Roztropność ucieka od niepotrzebnego ryzyka, ale przynagla mas do podjęcia ryzyka, jeśli wiara i łaska Boża dom

Maranatha

Ja, Jezus, posłałem mojego anioła, by wam zaświadczyć o tym, co dotyczy Kościołów. A Duch i Oblubienica mówią: "Przyjdź!" I kto odczuwa pragnienie, niech przyjdzie, niech wody życia darmo zaczerpnie. Ja świadczę każdemu, kto słucha słów proroctwa tej księgi: A jeśliby ktoś odjął co ze słów księgi tego proroctwa, to Bóg odejmie jego udział w drzewie życia i w Mieście Świętym - które są opisane w tej księdze. Mówi Ten, który o tym świadczy: "Zaiste, przyjdę niebawem". Amen. Maranatha, Przyjdź, Panie Jezu!   [ Ap, 22, 16-21] Maranatha – wezwanie, modlitwa, która jest charakterystyczna dla Adwentu i która będzie się kilkakrotnie przewijała w liturgii tego okresu liturgicznego jest jednocześnie jednym z wezwań, po jakie nauczyciele medytacji proponują by sięgać w doświadczeniu medytacji. „Maranatha – Przyjdż Panie!” To wołanie ludzkiego serca, które tęskni za bliskością Boga. Thomas Merton w swoich „Myślach w samotności” pisze, że modlitwa/medytacja to najlepszy czas,

Prawdziwe życie duchowe

Nie możemy dojść do głębokiej wiary własnymi drogami, tylko prowadzenie przez Ducha Świętego. To właśnie On jest posyłany przez Chrystusa, aby objawić nam prawdę o Bogu. I nie jest to duch odległy, który nas nie zna. Wprost przeciwnie, On jest cały czas najbliżej nas, jak się da. Nie jest gwałtownikiem dręczącym nasze dusze i odbierającym nam wolność. Przynosi pokój i radość, wskazuje właściwe ścieżki, budzi obawy, gdy zaczynam błądzić. Duch Święty jest pomocą, zawsze wiernym przewodnikiem w drodze do Ojca, jeśli tylko pozwolimy, aby nas prowadził. „Karmieni sakramentami i ukształtowani przez modlitwę oraz naukę Kościoła, nie musimy poszukiwać niczego więcej, jak tylko właściwego miejsca w Kościele, wyznaczonego nam przez Boga. Gdy znajdziemy to miejsce, zarówno nasze życie, jak i modlitwa staną się od razu niezwykle proste. Odkryjemy wtedy, czym naprawdę jest życie duchowe. To nie sprawa tej czy innej przeczytanej lektury religijnej, czy dobrze wykonanej pracy, takiego a nie in

Bezcenna prostota milczenia i ojciec Jan Paweł

Obraz
Bezcenna jest prostota i cisza adwentowego oczekiwania… Otwierania się na Boże Królestwo, które już tu jest… Jezus czeka na nas w Eucharystii i innych Sakramentach świętych, w Słowie Bożym, we wspólnocie Kościoła, w drugim człowieku… Byle tylko Go dostrzec, byle się z Nim nie rozminąć... W Myślach w samotności Merton odnotowuje piękne słowa- świadectwo: "Gdy już zostałem przez milczenie wyzwolony, nie jestem zajęty ocenianiem życia, ale po prostu przeżywam je, mogę znaleźć taką formę modlitwy, w której - już się nie rozpraszam. Całe moje życie staje się modlitwą. Całe moje milczenie jest pełne modlitwy. Świat milczenia, w którym się pogrążyłem, współuczestniczy w mojej modlitwie." Nie dalej jak wczoraj w Ewangelii słuchaliśmy słów Jezusa: "Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie”.  (Mt 24, 44) I znów życie okazało się najlepszym komentarzem do Ewangelii, gdyż wczoraj popołudniu otrzymałem sms-a z Tyńca od opiekun

Życie w obliczu przyjścia Boga

Początek Adwentu zaprasza do namysłu nad końcem. Ciekawe jest to, że greckie słowo  telos , którego używa św. Mateusz w swojej Ewangelii oznacza zarówno koniec, jak i cel. To połączenie mówi wiele. Człowiek żyje zawsze w obliczu końca swojego życia, którego moment stanowi dlań tajemnicę; w obliczu celu, ku któremu zmierza i który determinuje jego wybory, styl życia... Chrystus odwołuje się do obrazu biblijnego potopu. Pozornie nic się nie działo. Ludzie żyli jak co dzień: „jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali”. Noe budujący arkę mógł w ich oczach wydawać się dziwakiem a nie człowiekiem przewidującym; „aż przyszedł potop i pochłonął wszystkich”. To porównanie Chrystusa jest przestrogą przed fałszywym uspokojeniem i uśpieniem. Wiele osób myśli sobie: „Nie ma co się zbytnio martwić, bo Bóg jest dobry więc nie pozwoli nam - wierzącym zginąć”. Chrystus próbuje nam jednak powiedzieć, że to nie tak. Boża dobroć nie może być usprawiedliwieniem, wymówką dla lenistwa, bierności, obojętnoś