Chleba i igrzysk
Rzadko zdarza się, żeby film wchodzący na ekrany kin wśród recenzentów zasługiwał na miano rewelacyjnego. Tak jest w przypadku "Igrzysk śmierci". Pomyślałem sobie zatem, że zobaczę film, który zasłużył na taka ocenę w oczach krytyków. Film zrobiony na podstawie książki to początek triady fabularnej adresowana do nastolatków, choć nie tylko. Pierwszy tom: „Igrzyska śmierci”, to książka bardzo oryginalna. Jest to ponura, futurystyczna wizja świata, w którym bogaty hegemon siłą podporządkowuje sobie resztę kontynentu, dzieląc go na dwanaście zniewolonych Dystryktów. Demokracja upada, uzurpatorska władza głodem wymusza posłuszeństwo w podległych prowincjach. Każda z nich dostarcza stolicy – Kapitolowi – niezbędnych bogactw i surowców, żywiąc próżniaczą i zdegenerowaną kastę rządzących.Wzniecony przed laty w jednym z Dystryktów bunt zakończył się rzezią i pacyfikacją. „Na pamiątkę” i ku przestrodze poniżonym prowincjom Kapitol organizuje każdego roku koszmarne „Dożynki”...