Posty

Wyświetlanie postów z kwietnia 9, 2017

Wielka Cisza Wielkiej Soboty

„Co się stało? Wielka cisza spowiła ziemię; wielka na niej cisza i pustka. Cisza wielka, bo Król zasnął. Ziemia się przelękła i zamilkła, bo Bóg zasnął w ludzkim ciele, a wzbudził tych, którzy spali od wieków. Bóg umarł w ciele, a poruszył Otchłań.”  ( Starożytna homilia na Świętą i Wielką Sobotę , Liturgia Godzin) W jednym ze swoich tekstów kard. Ratzinger porównał nasze czasy do Wielkiej Soboty. Cisza tego dnia jawi się jako obraz naszej epoki. Jest to czas ukrycia się Boga, Jego nieobecności, czas pokusy zwątpienia w Jego wszechmoc, która nie ocaliła Tego, kto mienił się być Jego Synem. Czas okazania niemocy przez wszechmocnego Boga. Czas pustki. Ziemia niczyja między śmiercią a życiem. Czas dramatycznej nocy wiary. Nie wolno nam utracić tego dnia, osładzając go sobie zwiastunami dzisiejszego Poranka: widokiem uroczych maluchów ze „święconką”, ministranckimi rubrykami przed wieczorną liturgią Wigilii Paschalnej. Warto oprzeć się pokusie prześlizgnięcia się przez tę ciszę i pocz

Krzyż

Obraz
Tajemnica krzyża, centralna dla wiary chrześcijańskiej, jest dziś często pomijana lub opacznie rozumiana. Chrystus cierpiąc z miłości i posłuszeństwa dał z siebie Bogu więcej, niż tego domagało się wyrównanie winy całego rodzaju ludzkiego - powie św. Tomasz z Akwinu. Grzech to w koncepcji jurydycznej zaciągnięcie długu wobec Boga. Ponieważ jednak Bóg jest Stwórcą i właścicielem wszystkich rzeczy, człowiek jest z istoty swojej "niewypłacalny", gdyż jak przypomina św. Paweł: cóż masz, czego byś nic otrzymał. Tajemnica krzyża zawiera się więc w tajemnicy jakości spłaty długu zaciągniętego przez grzech, jakiej dokonał Jezus. Boski Odkupiciel, jako nasz prawowity i doskonały Pośrednik, z najwyższej swej miłości ku nam wyrównując długi rodzaju ludzkiego wobec praw Bożych, pogodził sprawiedliwość Boga z Jego miłosierdziem, co stanowi największą tajemnicę naszego Zbawienia. Mądrze na ten temat mówi przywołany już św. Tomasz z Akwinu: "Należy zauważyć, że zbawienie czł

Wielki Czwartek - Kapłaństwo i Eucharystia

Są takie dwa dni w roku, gdzie nasze serce skłania się ku Sakramentowi, który nazywamy Przenajświętszym Sakramentem. Dwa dni w roku, kiedy myśliwy o największej miłości Chrystusa do człowieka. Myślimy o miłości, która pozostała w Eucharystii pod postaciami chleba i wina. Te dwa dni to uroczystość Bożego Ciała i dzień dzisiejszy: Wielki Czwartek. Dziś idziemy do źródła, do wydarzenia ustanowienia Najświętszego Sakramentu, tego niebieskiego testamentu! Wpatrujemy się w Chrystusa, który zasiada z Apostołami do Ostatniej Wieczerzy, jak słyszeliśmy dziś w opisie w relacji św. Pawła w drugim czytaniu. Jezus wie, że tego wieczoru rozpocznie się zapowiedziana Jego odkupieńcza Męka, która ostatecznie dopełni się na Krzyżu Jego Śmiercią. Przenieśmy się w myśli, w sercu do Wieczernika. Spróbujmy sobie to wyobrazić. Apostołowie wraz z Chrystusem przy stole. Atmosfera zadumy, wyciszenia. Apostołowie widzą, że dzieje się coś niezwykłego, podniosłego, choć zapewne jeszcze niewiele rozumieją. C

Podążać drogą modlitwy

Trwajcie więc cierpliwie, aż do przyjścia Pana. Oto rolnik czeka wytrwale na cenny plon ziemi, dopóki nie spadnie deszcz wczesny i późny. Tak i wy bądźcie cierpliwi i umacniajcie serca wasze, bo przyjście Pana jest już bliskie . [Jk 5,7-8] Nasze życie jest nieustannym procesem. Sam Jezus nazwał siebie „Drogą” (J 14, 6). Ku czemu zmierza ten proces i na czym polega? Jaki jest cel i sens życia w rozumieniu chrześcijańskim? Pismo Święte odpowiada na te pytania i daje nam szereg wskazówek, jak podążać za Jezusem. Ale sama lektura Pisma świętego – jak zwykł mawiać arcybiskup Anthony Bloom – to jeszcze za mało. To trochę tak, jak czytanie przewodnika. Jednak bez wyruszenia w drogę, bez chęci naśladowania Chrystusa w życiu na niewiele się to zda. Dla autora „Odwagi modlitwy” takim wejściem na drogę i uczynieniem na niej pierwszego kroku jest właśnie modlitwa. Oczywiście na początku naszej drogi modlitwy będziemy potrzebowali przewodników, nauczycieli, czy chociażby doradców, którzy pomog

Wielkopostne zamyślenia c. d.

Dzisiaj późny wpis do bloga. Korzystam właśnie z przerwy w pracy. Wielki Tydzień, poza zwykłymi obowiązkami, to jeszcze przyjemność budowania Ciemnicy i Grobu Pańskiego. Przekonałem się przed laty, że najlepszą porą do takiej pracy jest noc, bo nikt się nie kręci po kościele, o nic nie pyta, nie zagłusza ciszy. Wtedy,w ciszy kościoła można być tez bliżej Pana, usłyszeć Jego mówiącego do naszego serca. Koniec końców te dwie "budowle", choć posłużą Mu zaledwie przez dwie noce, będą miejscem Jego rzeczywistej obecności, ale i scenografią dramatu, na który mają wskazywać poprzez swoją rolę, odwołującą się do historii tego, jak człowiek obszedł/obchodzi się z Bogiem.  Medytacja przy budowie Ciemnicy... Piotr, Judasz i... Jan. Piękna i zarazem dramatyczna jest scena z dzisiejszej Ewangelii. Opisuje chwile przed rozpoczęciem Ostatniej Wieczerzy. Ale jeden z Apostołów, nie zostanie zaproszony do wejścia w tajemnicę pierwszej Eucharystii. Wprawdzie Chrystusa łamie kawałek chleba,

Wielkopostne zamyślenia c. d.

Rozpoczynając obchody Wielkiego Tygodnia, zbliżając się do największych Świąt chrześcijańskich, musimy postawić sobie następujące pytania: Kim jestem stając przed Chrystusem? Kim dla mnie jest Jezus Chrystus? Bo Jezus Chrystus pozostaje taki sam – na zawsze i na wieki. Ten sam Chrystus, którego witano w tryumfalnym pochodzie do Jerozolimy, kilka dni później został zdradzony, pojmany i postawiony przed sądem. Został poniżony, przybity do krzyża i pochowany w grobie. W Nim się przecież nic nie zmieniło. A jednak tak różnie był przez ludzi traktowany. Śpiewano: „Hosanna”. Wołano: „błogosławiony, który idzie w imię Pańskie.” A wystarczyło kilka dni, by stwierdzić ustami najwyższego kapłana Kajfasza, że Chrystus jest bluźniercą. A inni przyłączając się do słów Kajfasza stwierdzili, że winien jest śmierci. Ile w nas jest tej radości wiary, by wołać: „błogosławiony, który idzie w imię Pańskie.”? Ile jest w nas głębokiej wiary, by Go bronić za wszelką cenę? A zdajemy sobie sprawę z te

Wielkopostne zamyślenia c. d. - Niedziela Palmowa

Po całym dniu duchowej pracy, zmęczenia przychodzi wreszcie chwila wytchnienia krótka jak akt strzelisty Wieczór jest ciszą herbatą modlitwą wdzięcznością spełnieniem Wieczór jak małe zwycięstwo   Niedziela Palmowa, to szczególny dzień w kalendarzu kapłana. Sporo pracy, kolejki do spowiedzi, żeby zdążyć przed świętami, albo też przed wyjazdem w rodzinne strony. U nas wyjeżdża na święta prawie jedna-czwarta parafian, tych którzy wprawdzie mieszkają tutaj, pracują, ale sercem są ciągle tam, skąd przybyli do stolicy za pracą, bądź na studia.  Niedziela Męki Pańskiej, to początek Wielkiego Tygodnia, w którym wszystko powinno być wielkie: pragnienie bycia blisko Chrystusa, pragnienie nawrócenia, umiłowania krzyża, poczucia wdzięczności, za to, co otrzymaliśmy w tajemnicy wydarzeń, które będzie upamiętniał Wielki Tydzień. A najczęściej jest tak, że to tydzień wielkiego pośpiechu, wielkiej nerwówki, wielkiego sprzątania, wielkich zakupów...  I gdy się ockniemy, będzie j