Wielka Cisza Wielkiej Soboty
„Co się stało? Wielka cisza spowiła ziemię; wielka na niej cisza i pustka. Cisza wielka, bo Król zasnął. Ziemia się przelękła i zamilkła, bo Bóg zasnął w ludzkim ciele, a wzbudził tych, którzy spali od wieków. Bóg umarł w ciele, a poruszył Otchłań.” (Starożytna homilia na Świętą i Wielką Sobotę, Liturgia Godzin)
W jednym ze swoich tekstów kard. Ratzinger porównał nasze czasy do Wielkiej Soboty. Cisza tego dnia jawi się jako obraz naszej epoki. Jest to czas ukrycia się Boga, Jego nieobecności, czas pokusy zwątpienia w Jego wszechmoc, która nie ocaliła Tego, kto mienił się być Jego Synem. Czas okazania niemocy przez wszechmocnego Boga. Czas pustki. Ziemia niczyja między śmiercią a życiem. Czas dramatycznej nocy wiary.
Nie wolno nam utracić tego dnia, osładzając go sobie zwiastunami dzisiejszego Poranka: widokiem uroczych maluchów ze „święconką”, ministranckimi rubrykami przed wieczorną liturgią Wigilii Paschalnej. Warto oprzeć się pokusie prześlizgnięcia się przez tę ciszę i poczuć dramat zwątpienia przyszłych apostołów, aby lepiej zrozumieć dramatyczne rozterki powierzonego nam współczesnego człowieka. Bo z Bożej Opatrzności przychodzi nam realizować nasze powołanie kapłańskie w tej wielkiej Wielkiej Sobocie: z pytaniami o milczenie Boga po Auschwitz i Kołymie lub z brakiem pytań o Boga i do Boga, jako zupełnie zbędnej hipotezy na ludzkie szczęście. Wielka cisza Wielkiej Soboty może pomóc nam kapłanom lepiej poczuć zapach wielu naszych owiec, może nas uchronić przed zbyt szybkimi i gładkimi odpowiedziami na ich rozterki. Doświadczenie „ukrycia się” Boga stanowi bowiem część duchowości współczesnego człowieka.
Wymownym symbolem Wielkiej Soboty jest Całun Turyński. Jest on milczącym świadkiem owej ciszy Grobu Pańskiego. Ale również dobrze oddaje głębię tego dnia. Tak jak Całun może być oglądany jako fotograficzny negatyw i pozytyw, podobnie Wielka Sobota – obok mroku swego dramatu – zawiera w sobie również coś pocieszającego. Śmierć Jezusa jest bowiem wyrazem radykalnej solidarności Boga z człowiekiem. W ten sposób spełniły się słowa Psalmu: „Gdy wstąpię do nieba, tam jesteś; jesteś przy mnie, gdy się w Szeolu położę.” (Ps 139, 8) Mroczna tajemnica staje się jasnym znakiem ogromnej nadziei, bezgranicznej bliskości Boga wobec ograniczeń ludzkiej natury i dramatu ludzkiego cierpienia. Tylko mocą tej bliskości Boga możemy wchodzić jako kapłani w przestrzenie ludzkiego cierpienia, wskazując na Boga, który był do nas podobny również w bólu i śmierci.
Wiesz, czym są lęki śmiertelne,Znasz także grozę konania,
Bo cichy, głowę skłoniwszy,
Oddałeś Ojcu swą duszę.(z Jutrzni za zmarłych).
Medytacja przesłania ciszy Wielkiej Soboty, Boga niemocnego i solidarnego z nami ułatwia kapłańskie trwanie przy człowieku na drogach jego wędrówki ku Bogu, wędrówki prawdziwej, trudnej, naznaczonej ludzką słabością, niedoskonałością i cierpieniem. „Wiara, jeśli jest żywa, będzie nieustannie raniona, narażana na kryzysy, a czasem również zabijana. Jedynie zraniona wiara, na której widoczne są blizny po gwoździach, jest wiarygodna. Wiara, która nie przeszła przez noc Krzyża i nie dosięgła serca, takiej mocy nie posiada” (ks. Tomasz Halik, „Dotknij ran”). Jest to medytacja Miłości, która weszła w Otchłań śmierci. A jeśli w przestrzeń śmierci weszła miłość, to weszło tam również i życie.
Komentarze
Prześlij komentarz