Posty

Wyświetlanie postów z grudnia 28, 2014

Powolne umieranie

Powoli umiera ten kto staje się więźniem przyzwyczajenia, powtarzając każdego dnia te same drogi, kto nie zmienia marki, znaku firmowego, kto nie ryzykuje, nie zmienia koloru ubrań, kto nie rozmawia z ludźmi których nie zna. Powoli umiera ten kto unika w swoim życiu pasji, kto zawsze przekłada czarne nad białe i poszczególne chwile nad całą paletę emocji, które powodują, że błyszczą oczy, że na twarzy pojawia się uśmiech, że serce bije mocniej w konfrontacji z błędami i uczuciami. Powoli umiera ten kto nie wywraca stołu, kto jest nieszczęśliwy z pracy, kto nie ryzykuje pewności dla niepewności realizacji marzeń, kto nie pozwoli sobie, przynajmniej jeden raz w życiu, uniknąć rozumnych rad. Powoli umiera ten kto nie podróżuje, kto nie czyta, kto nie słucha muzyki, kto nie znajduje dobra w sobie. Powoli umiera ten kto siebie nie kocha, kto nie pozwala sobie pomóc, kto przechodzi przez życie ciągle narzekając na własne nieszczęście lub na deszcz który pada. Powoli umiera ten kto...

Odkryć swoje życie w Bożym planie

Coś się kończy, coś się zaczyna … Koniec starego i początek nowego roku wymusza na nas jakieś podsumowanie, nakreślenie planów na nadchodzący rok. Nie raz zastanawiamy się nad celowością tego, co robimy, nad sensem naszego życia. Szukając celu istnienia staramy się zaplanować sobie drogę, którą powinniśmy iść. Niestety, nawet jako ludzie wierzący nie często bierzemy pod uwagę, iż poza nami jest Ktoś, kto pragnie nam pokazać drogę najlepszą. Czasami zapominamy, iż Bóg ma także Swój plan. Plan, w którym od początku mamy swoje miejsce i swoją rolę. Bóg jest Miłością, a zatem plan Boży jest planem Miłości. Ale uwzględnia on również naszą niewierność, nasz egoizm i grzeszność. Uwiązani w kieracie pracy i obowiązków pozwalamy nieraz, aby rutyna brała górę i nie zawsze zastanawiamy się nad skutkami naszego postępowania. Żyjemy w czasach, gdy wszystko dzieje się za szybko, za nerwowo, nierzadko byle jak, ze szkodą dla nas samych i dla naszego ducha. A przecież wystarczyłoby wejść w syst...

Aby narodzić się z Boga...

Dzisiaj, w ostatnim dniu roku Liturgia przywołuje po raz kolejny Prolog Ewangelii według św. Jana. To wieczne Słowo, Syn Boży, stał się człowiekiem, rodząc się z Maryi Dziewicy. Tę wielką prawdę naszej wiary, co niedziela w czasie Mszy Świętej wyrażamy słowami: „On to dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba i za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem”. W ostatnim dniu roku jesteśmy zaproszeni, aby raz jeszcze stanąć w pokorze, kontemplując tę wielką tajemnicę naszej wiary. Święty Jan od Krzyża, językiem poezji, zachwyca się nad wielką miłością Boga wobec ludzi. Ten wielki mistyk przeczuwał, że nawet gdyby nie było grzechu pierworodnego, Syn Boży i tak stałby się człowiekiem, po to, aby móc do nas się upodobnić i jak najściślej się z nami zjednoczyć. W czasach prawa Mojżesza Gdy trwała jeszcze wina Tymi słowy przemawia Bóg do Swojego Syna.           Twoja Oblubienica         ...

Czy jesteśmy szczęśliwi?

Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od Ojca, lecz od świata. Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość.   [1 J 2,15-17] Chciałoby się powiedzieć: Nic ująć, nic dodać! Właściwie św. Jan Apostoł powiedział wszystko. W tym krótkim tekście, w lapidarnym skrócie daje nam klucz do zrozumienia naszego serca, naszych niepokojów, naszych narzekań i naszego niezadowolenia, jakie często w sobie nosimy. Tymczasem jak przypomina nieżyjący już znany jezuita Anthony de Mello: „W życiu nie ma takiej chwili, abyśmy nie mieli wszystkiego, co potrzebne, aby czuć się szczęśliwymi. [...]. Jeśli jesteś nieszczęśliwy, czy smutny, to dlatego, że cały czas myślisz raczej o tym, czego nie masz, zamiast koncentrować się na tym, co masz w danej chwili”. A świat a ściślej pan tego świata, który stoi za wszy...