Posty

Wyświetlanie postów z września 9, 2012

Adauge nobis fidem...

Obraz
Idziemy, pełni oczekiwań po omacku, w nocy wiary. Ty nas spotykasz w Adwencie historii, Jesteś dla nas Synem Najwyższego. Ze świętymi, którzy chodzą wśród nas, Panie, Ciebie prosimy: Adauge nobis fidem!   Idziemy, słabi i zagubieni, często pozbawieni powszedniego chleba. Ty nas karmisz światłem Bożego Narodzenia. Jesteś dla nas zaranną gwiazdą. Wraz z Maryją, pierwszą spośród wierzących, Panie, do Ciebie się modlimy: Adauge nobis fidem! Idziemy, zmęczeni i cierpiący, z wciąż otwartymi ranami. Ty leczysz tych, którzy szukają Cię wśród pustkowia. Jesteś dla nas ręką, która uzdrawia. Wraz z ubogimi, którzy czekają u drzwi, Panie, do Ciebie wołamy: Adauge nobis fidem! Idziemy, pod ciężarem krzyża, Po śladach Twojej męki. Ty zmartwychwstajesz w Wielkanocny poranek, Jesteś dla nas Żyjącym, który nie umiera. Wraz z poniżonymi, którzy oczekują odrodzenia, Panie, Ciebie błagamy: Adauge nobis fidem!   Idziemy, uważni na wezwanie każdej nowej Pięćdziesiątnicy....

Wiara - otwarcie drzwi, do których puka Bóg

Obraz
Ciekawą definicję wiary znalazłem w Encyklopedii Powszechnej: "...postawa psychologiczna wyznawców danej religii, polegająca na przeświadczeniu o prawdziwości jej twierdzeń, mimo ich niesprawdzalności; jest to także zespół tez głoszonych przez daną religię...".   Nauka jak to nauka, ujmuje wszystko w dosyć lapidarny i racjonalny sposób, szkoda jednak, że definicja ta nie wspomina o doświadczeniu, które w przeżywaniu naszej wiary wydaje się zasadniczą kwestią. Doświadczenie bowiem jest tym, bez czego wiara - przynajmniej dla mnie - pozostaje jedynie pewnym rodzajem ideologii. I może to także jest powodem odchodzenia wielu osób od wiary, bo skoro to jedynie zespół przekonań, to przecież przekonania można zmieniać i nie ma w tym niczego dziwnego. Z wiarą, jako doświadczeniem już nie jest tak łatwo, gdyż zakłada ona nawiązanie relacji, zaś zerwanie relacji to już coś zupełnie innego niż zmiana poglądów. Obserwując z boku dzisiejsze społeczeństwa (zwłaszcza e...

Mistrz Eckhart i medytacja

Obraz
Nie jest tajemnicą, bo wspominałem już o tym na tym blogu, że jednym z moich ulubionych myślicieli jest średniowieczny dominikański mnich zwany Mistrzem Eckhartem. Jego myśli bowiem są dla mnie nieustannie źródłem, które zmusza umysł do wyrywania się z utartych ścieżek myślenia i stereotypów do prawdziwej wolności. Pisząc to mam na myśli również to, że wiele mu zawdzięczam także w dziedzinach, z którymi dane mi było się związać przy okazji mojej pracy. Mam na myśli religioznawstwo, gdyż Mistrz Eckhart jest doskonałym przykładem człowieka budującego swoim sposobem myślenia pomost zrozumienia pomiędzy przedstawicielami rożnych religii takich jak chociażby chrześcijaństwo a buddyzm czy taoizm, będących   przyczynkiem nie do wyrzekania się swojej własnej tożsamości czy do jakiegoś synkretyzm. Lecz do dialogu i otwartości na drugiego człowieka w jego często innym, bo uwarunkowanym kulturowo sposobie myślenia.   Zresztą swojego patrona widzą w nim także protestanci, teiści, ate...

Trudny dialog

Obraz
Dzisiaj we wszystkich kościołach w Polsce na prośbę Episkopatu odczytywany jest list zawierający tekst porozumienia, jakie zostało podpisane 17 sierpnia tego roku pomiędzy abp. Józefem Michalikiem – reprezentującym Kościół katolicki w Polsce a patriarchą Moskiewskim i Wszechrusi Aleksym II, reprezentującym Rosyjski Autokefaliczny Kościół prawosławny. Podpisanie dokumentu odbiło się szerokim echem zarówno w mediach jak i w wielu środowiskach zarówno katolickich jak i prawosławnych, wzbudzając wiele kontrowersji i szereg opinii nierzadko krytycznych wobec tego dokumentu. To, co szczególnie podkreślali krytycy to fakt, że w dokumencie jedynie ogólnikowo wspomniano o bolesnej historii, która najpierw domaga się ukazania jej w prawdzie a dopiero potem gestów pojednania i ewentualnego przebaczenia. Ponadto wielu krytyków mocno podkreślało, że jest to wydarzenie mocno uwikłane w polityczne zależności, co umniejsza jego wartość, gdyż jak sugerowali patriarcha Moskwy i Wszechrusi nie czyn...