Małe chwile szczęścia
Nie powinienem pisać, bo to rekolekcje. Obowiązuje milczenie. Niekoniecznie mnie, ale mógłbym się dostosować. W sumie się dostosowuję. Nie mówię tylko piszę:-) To trochę tak jak z tym Żydem, któremu wolno było w sobotę przejść jedynie krotką drogę szabatową (2000 łokci czyli po naszemu ok. 900 metrów). Przejście większego odcinka oznaczałoby według Miszny złamanie Prawa. Ale przecież od każdego prawa są wyjątki. Skoro prawo religijne zabrania Żydom przebywania w szabat drogi dłuższej niż droga szabatowa, lecz zakaz ten według tej samej Miszny nie dotyczył podróżowania na wodzie, to co bardziej praktyczni przedstawiciele Narodu Wybranego nalewali wody do butelki, którą następnie wkładali pod siedzenie np. wozu lub samochodu a potem jechali bez skrupułów gdzie oczy poniosą a właściwie gdzie poniosła ich w danym momencie potrzeba. W końcu podróżowali na wodzie, wiec zakaz prawa ograniczający drogę szabatową do 900 metrów ich nie obowiązywał. Ale nie o tym miałem pis...