Pożegnanie
Odszedł Pasterz...
Już tyle powiedziano ciepłych słów na temat zmarłego Księdza Prymasa, że cokolwiek napisze nie wiele już wniesie. Niech mi zatem wolno będzie podzielić się tym, co wyrasta z mojego osobistego doświadczenia. Spotykałem go wielokrotnie, w różnych sytuacjach i miejscach. Z jego rak otrzymałem także dar święceń. Nigdy jednak nie zapomnę dwóch osobistych spotkań z Księdzem Prymasem, które dotyczyły spraw dla mnie ważnych. Za każdym z tych spotkań stało doświadczenie spotkania z prawdziwym ojcem, zatroskanym o kapłana, kochającego swoich kapłanów i czerpiącego z wielkiego doświadczenia i mądrości, które rodziły tak potrzebny dystans do wielu rzeczy, którym potrafił zarazić, ucząc patrzeć na wiele spraw z Bożej perspektywy. A nade wszystko potrafił słuchać drugiego człowieka, z wielkim szacunkiem dla tego, z kim rozmawiał, kimkolwiek on był. I za to, że pan Bóg pozwolił wzrastać mojemu kapłaństwu przy takim biskupie, dziękuję, choć wiem, że wiele dobrych rzeczy widzi się dopiero z pewnej perspektywy i dopiero wówczas się je docenia.
Komentarze
Prześlij komentarz