Cokolwiek uczyniliście innym…
Nauka Jezusa jest przejrzysta: utożsamia się On z bliźnim. Tylko ci, którzy chcą się dyspensować od miłości względem innych, szukają różnych pobocznych znaczeń tego ewangelicznego nauczania, różnych wymówek… Będziemy sądzeni z miłości, a raczej: będziemy sami siebie sądzili, stojąc wobec jedynej i ostatecznej Prawdy, Jezusa Chrystusa. Może warto przypomnieć sobie o tym przynajmniej ten jeden raz w roku, gdy wspominamy tych, którzy poprzedzili nas w pielgrzymce życia i nic już zmienić w nim nie mogą. Dlatego warto coś zmieniać póki jest czas. Póki trwa to, co życiem się nazywa. Kiedy podzielimy już los tych, których dzisiaj wspominamy nie będzie wtedy możliwości usprawiedliwienia od zaniedbanych aktów miłości, którą mamy szansę praktykować każdego dnia. Wszak ta prawdziwa miłość składa się z drobiazgów, choć drobiazgiem nie jest. Także dzisiaj nie brakuje przecież tych wspomnianych przez Chrystusa: głodnych, nagich, spragnionych, przybyszów, więźniów, chorych, do których można by dodać...