Posty

Wyświetlanie postów z grudnia 4, 2011

Nawrócenie jako "być więcej"

Obraz
Nawrócenie, to dobry temat na czas Adwentu. I znowu chciałbym pisząc o tym odwołać się do doświadczenia Thomasa Mertona. Większość z Was z całą pewnością dobrze zna jego zawikłaną historię życia, bądź to z opowieści, bądź z książek, które czytał jego autorstwa (Siedmiopiętrowa Góra – stanowiąca jego autobiografię), bądź jego biografów (a pojawiło się ich kilka – ja osobiście lubię tę napisana przez Jima Foresta i Basila Penningtona, sa bardzo przystępne, ale wiele informacji o Mertonie można znaleźć także u Nouwena). Nieco informacji o Mertonie można także przeczytać na tym blogu, ale nie chcę zbyt dużo pisać o tym, co jest łatwo dostępne.  Pozwolę sobie przywołać słowa samego Mertona, który spoglądając na swoje nawrócenie z pewnej perspektywy siedmiu lat pobytu w klasztorze pisze tak: Poprowadzę cię w samotność, poprowadzę cię drogą, której nie potrafisz absolutnie zrozumieć, bo chcę, żeby to była droga najkrótsza. (…) I poprowadzę cię na wyżyny mojej radości; umrzesz we Mnie i o

Muzyka łagodzi obyczaje

Obraz
Skoro muzyka łagodzi obyczaje, to żeby urozmaicić tego bloga, tak by czytanie nie stało się zbyt monotonne będę co jakiś czas starał się wrzucić poza wierszem również jakiś muzyczny kawałek.  I myślę, że dobrze zacząć od adwentu, bo w końcu to radosny czas oczekiwania. Jedne z nich będą bardziej do słuchania, inne bardziej do przemyślenia ze względu na treść.  Dzisiaj jeden z utworów moim zdaniem niezwykłego i trochę późno odkrytego prze ze mnie za sprawą jednej niezwyklej osoby (mającej większą intuicję do dobrej muzyki niż ja) zespołu Schiller.    Duet Schiller powstał pod koniec lat 90. w Niemczech. Stworzyli go dwaj producenci Christopher von Deylen i Mirko von Schlieffen. Nazwa grupy nawiązuje do nazwiska wielkiego poety niemieckiego Fryderyka Schillera. Muzyka Schiller to połączenie trance'owych beatów i poetyckich tekstów. A oto przykład. mam nadzieję, że przypadanie do gustu:-) Miłego słuchania. Po prostu wstrzymuje oddech, chowając łzy Czekałam na ciebi

Niepokalana

Obraz
W Maryi Niepokalanej widzimy, kim jest człowiek w zamyśle Boga. Człowiek wyszedł z ręki Boga cały piękny, a grzech, wbrew temu, co sądzą niektórzy, nie jest częścią naszej ludzkiej natury, ale stanowi pewnego rodzaju “obce ciało”. Maryja została przez Boga zachowana od jakiegokolwiek grzechu przez uprzedzającą łaskę, ale wszystkich nas dotyczy powołanie, abyśmy byli “święci i nieskalani przed obliczem Boga”. Dzisiejsza uroczystość jest nam dana po to, abyśmy zachwycili się ukazanym w Maryi pięknem Bożego dzieła i aby w nas samych wzrosło pragnienie jak najpełniejszego udziału w świętości Boga. Dla wszystkich zaś, którzy doświadczają w sobie bolesnego rozdarcia wywołanego przez grzech, dzisiejsza uroczystość jest radosną zapowiedzią ostatecznego triumfu łaski nad grzechem. Maryja w dzisiejszej Ewangelii, staje się dla nas przepięknym przykładem całkowitego zaufania Bogu. Słysząc o sprawach, których w żaden sposób nie może pojąć, wypowiada słowa: „niech Mi się stanie według twego s

Wiara skonfliktowana

Obraz
Nie celuję ku wyżynom, celuje ku głębinom. Nie ku temu, co wyniosłe i spektakularne, lecz ku temu, co pokorne i wcale niegodne pozazdroszczenia, i nieatrakcyjne, i nijakie . [Z listu Mertona do opata Jamesa Foxa] Czasem pytają mnie, czy chrześcijanin może być osobą, która żyje w konflikcie wewnętrznym? Oczywiście wszystko zależy jakiego rodzaju jest to konflikt. Niemniej widomo, że wielu świętych przeżywało w swoim życiu konflikty i rożnego rodzaju zmagania (nieraz bardzo dramatyczne), ale widziane z perspektywy wiary i przeżywane w bliskim kontakcie z Bogiem stawały się często punktem wyjścia dla duchowego wzrostu, choć niejednokrotnie zmuszały do radykalnych wyborów. Również Thomas Merton znany był ze swoich wewnętrznych konfliktów, o których bardzo szczerze pisał, ale które co ważniejsze potrafił zintegrować i przezwyciężać dzięki swemu poszukiwaniu Absolutu. Także dzielenie się nimi z innymi na piśmie sprawiało, że na wiele z nich potrafił spoglądać z dystansem umożliwiający

Medytacja - skuteczność Słowa

Obraz
Zaiste, podobnie jak ulewa i śnieg spadają z nieba i tam nie powracają, dopóki nie nawodnią ziemi, nie użyźnią jej i nie zapewnią urodzaju, tak iż wydaje nasienie dla siewcy i chleb dla jedzącego, tak słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa . (Iz 55,10-11) Niemiecki mistyk, Johannes Tauler zwykł przypisywać medytacji szczególną rolę. Pisał w jednym ze swoich traktatów: Medytacja jest tą szczególną formą modlitwy, która mam moc gruntownie przekształcić medytującego. Człowiek kierujący się dotąd głównie wrażeniami zmysłowymi staje się dzięki niej człowiekiem duchowym, człowiekiem aż do najgłębszej istoty przeniknięty Absolutem i poddającym się Jego kierownictwu . By jednak mogło się to rzeczywiście dokonać musi on wejść najpierw w samego siebie, w głąb swej duszy. Według tego mistyka istnieje pewna gradacja rozwoju człowieka i jego duchowej dojrzałości. Istnieje najpierw czł

Merton - poszukiwacz i przewodnik

Obraz
No dobra, trzeba by coś napisać, jak obiecałem. Choć pisanie wcale nie jest takie łatwe, jak się ma w sobie jeszcze trochę odpowiedzialności za słowo, choć to coraz rzadsza dzisiaj cecha… Miałem okazję uczestniczyć w pewnej konferencji na temat współczesnych osiągnięć nauki.   Sporo mówiono o tym, co określa się w filozofii nauki mianem redukcjonizmu. Pomyślałem sobie w sercu, że szkoda trochę tych ludzi (nauki?), którzy spłycają swoja wizję świata jedynie do jednego wymiaru, oglądając go z jednego (jedynego ich zdaniem uzasadnionego) punktu widzenia, nie dopuszczając (ze strachu a może z innego powodu innych). Upraszczam oczywiście, ale słuchając wywodów niektórych z tych tzw. filozofów, którzy boją się wszystkiego co wiąże się z holizmem, znowu pomyślałem sobie o Mertonie, który zawsze szukał obrazu całości… I pomimo tego, że te jego poszukiwania zaprowadziły go na Wschód ( w dosłownym i w przenośnym tego słowa znaczeniu), co inni mu zarzucali, jako zbytnie zachłyśnięcie się nim