Posty

Wyświetlanie postów z grudnia 18, 2011

Poezja a poszukiwanie Boga

Obraz
Czy poezja może być poszukiwaniem Boga? Pewnie i tak i nie. Dla mnie z pewnością jest a może bardziej niż poszukiwaniem mówieniem do niego lub o nim, a raczej o tej delikatnej relacji między Nim a mną, którą trudno wyrazić słowami innymi nisz wiersz. Z tego samego powodu tak bliski jest mi św. Jan od Krzyża, którego zacząłem poznawać właśnie poprzez poezje i tak bardzo zawładną moim sercem jeszcze w czasie studiów, że na zawsze pozostał jednym z ulubionych mistrzów życia duchowego, właśnie w słowach poezji wypowiadając to, co pewnie nie sposób tego samego powodu kocham psalmy - zawierają w sobie tyle mądrości, że starzy jej na cale długie życie i zawsze ten, kto je czyta (zwłaszcza sercem) będzie w nich odkrywał nowe treści. Dla mnie często wiersz, który piszę ma w sobie ukrytą transcendencję, nawet gdy nie wskazuje na to bezpośrednio. To zawsze taka moja tajemnica... Weźmy chociażby jeden z zmieszczonych niedawno wierszy: Po całym dniu Walki z rzeczywistością Przychodzi chwila Kró

Sumiregusa

Obraz
Żeby nie było, że wieczorem też nie siadam do bloga, to właśnie niniejszym to czynię. Na krótką chwile tym razem. Czy twórczą? To się okaże... tego dnia przechadzałem się po słońcu wciąż myśląc o tobie w ten dzień coś się skończyło coś umarło we mnie płomienie szalejące wchłonęły me ciało płoną stopy dłonie dusza zagubiona lecz to nie wystarczy na serce oziębłe to wszystko wokół jest zbyt jałowe pozbawione sensu słowa bez znaczenia jak odnaleźć głębie ciało przegniłe w proch się zamienia krew zepsuta znika a ja wciąż nie potrafię wydostać się z mego więzienia nie mam formy kształtu nie mam już imienia jestem w wielu postaciach wymyślonych was również wymyśliłem patrzę na ludzi którzy nie istnieją kocham choć was przecież nie ma was nie można dotknąć jestem ohydnym kłamstwem które się wypala urodziłem się wczoraj lecz tamtego dnia to nie ja miałem się narodzić dla tego w ten dzień umieram kto znal mój początek pozn

Samotność w doświadczeniu cierpienia i śmierci

Obraz
Kontynuując wczorajsze rozważania chciałbym poruszyć jeszcze jeden aspekt doświadczenia samotności, samotności przeżywanej jeszcze bardziej osobiście i indywidualnie, gdy dotyka ona tak szczególnego doświadczenia jakim jest cierpienie i śmierć człowieka. Piszę o tym, gdyż nasza kultura coraz bardziej ucieka od tego typu doświadczeń albo unikając mówienia o nich, albo co jeszcze gorsze je trywializując. W ciągu wieków ludzie różnych kultur zastanawiają się nad sensem cierpienia w świecie. Człowiek niejednokrotnie wydawał się igraszką w rękach złośliwego, czy okrutnego boga. Niejeden poeta, podobnie jak Miłosz, zapytywał: „ jak mogłeś?” Nie pojmuję, jak mogłeś stworzyć taki świat,   Obcy ludzkiemu sercu, bezlitosny.   W którym kopulują monstra i śmierć   Jest niemym strażnikiem czasu.   Nie potrafię uwierzyć, że Ty tego chciałeś,   To musiała być jakaś przed-kosmiczna katastrofa,   Zwycięstwo inercji silniejszej niż Twoja wola Pytanie o obecność cierpienia w świecie

Samotność w tłumie

Obraz
Musi znaleźć się w dniu taka pora, kiedy człowiek robiący plany na przyszłość zapomina o nich i postępuje tak, jak gdyby nigdy nie miał żadnych planów. Musi znaleźć się w dniu taka pora, kiedy człowiek mający przemawiać milknie. I umysł jego nie snuje już rozważań, ale pyta: czy one w ogóle coś znaczą? Thomas Merton Nikt nie jest samotną wyspą Miałem inne plany na dzisiaj, ale się posypały, więc z braku alternatywy a może i dla zabicia myśli siadam do bloga nieco wcześniej niż zwykle. Choć i tak wieczór wydaje się najbardziej odpowiednią porą na pisanie. Przynajmniej w moim przypadku. Po całym dniu Walki z rzeczywistością Przychodzi chwila Krótka jak szczęście Wieczór Jest Herbatą Rozmową Tytoniem Spacerem Dziewczyną Wiatrem Muzyką Wytchnieniem Wieczór Jak Małe zwycięstwo Jeśli wpisywałem już wcześniej tutaj ten wiersz, to bardzo przepraszam, ale nie ogarniam już tak dużej rzeczywistości a nie chce mi się przeglądać   całego bloga