Posty

Wyświetlanie postów z września 3, 2017

Zanurzyć się w teraźniejszość

Z nastaniem dnia Jezus wyszedł i udał się na miejsce pustynne. A tłumy szukały Go i przyszły aż do Niego; chciały Go zatrzymać, żeby nie odchodził od nich. Lecz On rzekł do nich: „Także innym miastom muszę głosić Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, bo na to zostałem posłany”. I głosił słowo w synagogach Judei. (Łk 4,41-44) Witam wszystkich po wakacyjnej przerwie. Ufam, że ten czas pozwolił Wam medytować w wielu pięknych miejscach. Mam świadomość, że czasem trudniej medytować w pokoju lub w sali medytacyjnej, gdy wcześniej miało się okazję robić to na szczycie jakiejś góry, z którego można było obserwować wschód słońca i gdzie modlitwa kontemplacyjna dokonuje się niemal samoistnie. Nie mam też wątpliwości, że kontemplacji można się najlepiej uczyć właśnie od natury. Kiedy pewnego sierpniowego dnia już po zmroku usiadłem sobie na plaży nad brzegiem morza i wsłuchałem się w przypływające i odpływające fale, wówczas pomyślałem, że morze, to doskonały nauczyciel medytacji. Fale przychodz

Rozumna służba Bogu

„Chwałą Boga żyjący człowiek” – zwykł mawiać św. Ireneusz z Lyonu. Człowiek żyjący, czyli człowiek, który nie jest sztucznym tworem – bez uczuć, bez emocji, stłumiony, zmanipulowany, bezwolny i zamknięty w skorupie własnego egoizmu. Do takiego człowieka przychodzi Bóg. Słowa proroka Jeremiasza z dzisiejszego pierwszego czytania chwytają za serce. Prorok opisuje przyjście Boga jako uwiedzenie. Bóg nie objawia się jako nieosiągalny Majestat, którego należy czcić z lękiem, nie przychodzi ukazując swoją siłę przy grzmotach i trzęsieniu ziemi. Bóg uwodzi i oczarowuje proroka. Wchodzi w intymną relację, w to, co najbardziej ludzkie w człowieku. Ktoś, kto doświadczył bliskości Boga, nie potrafi przestać być zafascynowanym Jego miłością, pięknem, delikatnością... Zarówno Jeremiasz, jak i św. Paweł przestrzegają jednak, że Boże uwiedzenie staje się przyczyną cierpienia. Człowiek dotknięty przez Boga już nigdy nie będzie taki sam. Nie będzie taki sam ani dla siebie ani dla świata, dlatego czę