Posty

Wyświetlanie postów z lutego 20, 2011

Był w nim ogień...

Obraz
Wczoraj w lubińskim klasztorze odbyły się uroczystości pogrzebowe ś. p. ojca Jana Berezy. Lecz Lubiń to tylko jedno z miejsc, gdzie w ciągu ostatnich dni zatrzymywaliśmy się na modlitwę w intencji ojca Jana. Wczoraj jego osoba, choć już tylko duchowo obecna wśród nas połączyła w dialogu przedstawicieli różnych wspólnot wyznaniowych i religijnych. Myślę, że ojciec Jan spoglądając z domu Ojca na tych modlących się w jego intencji zakonników i ludzi świeckich, katolików, prawosławnych i buddystów, członków wspólnot medytacyjnych z wielu miast na świecie czuł prawdziwą radość. Ta modlitwa to przecież owoc jego dzieła, które konsekwentnie realizował przez wiele lat. Owoc, który trwa... Choć nie mogłem być obecny w Lubiniu, to jednak miałem okazję włączyć się w tę modlitwę w inny, ważnym dla ojca Jana miejscu. Miejscu, w którym ma wielu przyjaciół. W klasztorze ojców benedyktynów opactwa Ealing. Pozwalam sobie w tym miejscu zamieścić treść homilii wygłoszonej podczas Mszy św. pogrzebowej

Wspomnienie o Janie

Obraz
Są chwile  Kiedy tęsknisz za starym przyjacielem Czy to w głębokich górach Czy w małej cichej kaplicy W mojej głowie Też kryją się wspomnienia. W tych szczególnych dniach żałoby po śmierci niezwykłego człowieka jakim  był Ojciec Jan Bereza czuję się w obowiązku napisać kilka słów wspomnień, które niech będą włączeniem się w to czuwanie pełne pamięci jakie łączy w tych dniach wszystkich, dla których Ojciec Jan był szczególnym darem do Boga. Pierwszy raz miałem okazje spotkać go jeszcze jako alumn warszawskiego seminarium w klasztorze benedyktynów opactwa Ealing w Londynie. Było to jedynie przelotne spotkanie, choć słyszałem już o tym lubińskim mnichu wcześniej w Krakowie.  Nie sądziłem wówczas, że po kilku latach będę mógł o tym mnichu mówić jak o swoim przyjacielu i towarzyszu duchowej drogi. Wcześniej jako student byłem już mocno związany z duchowością św. Benedykta a to za sprawą moich studiów, które odbywałem w królewskim  Krakowie i bliskim związkiem z klasztorem oo. benedykt

Jan...

Obraz
W dniach smutku po śmierci o. Jana pozwalam sobie zamieścić wywiad przeprowadzony przez Magdalenę Menzel, który ukazał się na portalu „Dobry pasterz”. Ojciec Jan Bereza, mgr filozofii i teologii, przeor klasztoru benedyktynów w Lubiniu w latach 1999 -2002. Od 15 lat doradca Europejskiej Benedyktyńskiej Komisji ds. Dialogu Międzyreligijnego na Płaszczyźnie Monastycznej (Monastic Interreligious Dialogue), od 10 lat członek Komitetu Episkopatu Polski ds. Dialogu z Religiami Niechrześcijańskimi. W 1988 roku stworzył w Klasztorze Benedyktynów w Lubiniu Ośrodek Medytacji i Dialogu Międzyreligijnego, w którym gościł min Rosi Kwonga (2000 r) , Magdalena M:enzel: Co to jest medytacja? o. Jan Bereza: To jest pojęcie bardzo szerokie, dzisiaj bardzo popularne. Papież Benedykt XVI jeszcze jako kardynał w dokumencie "O niektórych aspektach medytacji chrześcijańskiej" nazwał medytację rodzajem modlitwy, która w ostatnich latach budzi coraz większe zainteresowanie, a jednocześnie zwracał

Żal za o. Janem

Obraz
Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą... W niedzielę w leszczyńskim szpitalu zmarł ojciec Jan Bereza OSB, mnich z Klasztoru Benedyktynów w Lubiniu - twórca centrum medytacji i dialogu międzyreligijnego w lubińskim klasztorze. Autor licznych publikacji na temat medytacji i cyklu programów telewizyjnych pt. ,,Sztuka codziennego życia'' Ojciec Jan (Mirosław) Bereza Warszawiak z urodzenia i wychowania, benedyktyn z powołania, obywatel świata z wyboru. Z wykształcenia fotograf (technikum), filozof (Akademia Teologii Katolickiej) i teolog (Papieski Wydział Teologiczny w Poznaniu). U legendarnego doktora Leona Cyborana studiował filozofię jogi i był jednym z pierwszych w Polsce uczniów nauczyciela zen Philipa Kappleau. Potem wybrał życie mnicha. Zapomnianą przez kulturę chrześcijańską praktykę medytacyjną praktykował najpierw z gronem przyjaciół i znajomych (pierwsza sesja medytacyjna odbyła się we wrześniu 1988 roku). Dziś jest to część światowe