Posty

Wyświetlanie postów z marca 16, 2014

Medytacja nad obrazem

Obraz
Jednym z wielu rodzajów medytacji, jaką możemy spotkać zarówno na Wschodzie jak i na Zachodzie jest medytacja nad obrazem. Zatrzymując się na chwilę na dzisiejszej perykopie ewangelicznej chciałbym się do tego rodzaju medytacji odwołać. Mowa o znanej przypowieści o „Synu marnotrawnym”. Ostatni i znamienny w wymowie obraz, jaki namalował Rembrandt, nosi tytuł „powrót syna marnotrawnego”. Jest on nie tylko wyrazem geniuszu artysty, ale tez przypowieścią sama w sobie i doskonale może posłużyć do medytacji nad obrazem.  Na pierwszym planie widoczne są wyraźnie postacie tytułowego syna marnotrawnego i jego ojca. Można dostrzec, że postać syna przejmuje stanem, w którym dociera do domu rodzinnego, wróciwszy z własnowolnej tułaczki. Na jego nogach widoczne są rozpadające się buty, ukazujące poranione stopy tego młodego mężczyzny. Brudne i złachmanione ubranie jest w strzępach. Ogoloną głowę pokrywają strupy. Jego twarz, ukryta w objęciach ojca, nie jest w całości widoczna, ale zauważ

Św. Józef - patron ludzi, którzy szukają Boga w ciszy

Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go. Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. (…) Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: "Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie". Lecz On im odpowiedział: "Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?" Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział. [Łk 2, 41 – 50] Być w tym, co należy do mojego Ojca…  Niezmiennie od lat to zdanie Ewangelii kojarzy mi się z doświadczeniem

Jego słuchajcie

Tak jak można zejść na dno, nie osiągnąwszy głębi, tak można chodzić po górach, nie oglądając szczytów. Wszystko zależy od naszego sposobu patrzenia, od naszej zdolności kontemplowania rzeczywistości, w którą jesteśmy zanurzeni. Wbrew pozorom od sposobu patrzenia wiele zależy w naszym życiu. To czego chce nas przede wszystkim nauczyć Chrystus to umiejętność patrzenia na rzeczywistość tak, jak On na nią spoglądał. I właśnie dlatego Chrystus zabiera nas dzisiaj na górę. Zabiera nas tam, abyśmy mogli w ciszy spotkać Boga, gdyż to właśnie w niej On najpełniej się objawia. A co ważniejsze tylko w spotkaniu z Nim może naprawdę rodzić się i dojrzewać nasza wiara. Zaś dopiero w tej prawdzie o Bogu możemy dopiero dostrzec prawdę o nas samych. Tylko czy chcemy usłyszeć tę prawdę? Czy nie jest tak, że wolimy żyć często iluzjami, którymi karmi nas świat?  Piotr w dzisiejszej Ewangelii nie chciał widzieć całej Prawdy o Jezusie Synu Boga. Cierpienie i krzyż nie mieściły się w jego planach na