Św. Józef - patron ludzi, którzy szukają Boga w ciszy

Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go. Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. (…) Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: "Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie". Lecz On im odpowiedział: "Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?" Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział. [Łk 2, 41 – 50]

Być w tym, co należy do mojego Ojca…  Niezmiennie od lat to zdanie Ewangelii kojarzy mi się z doświadczeniem medytacji. Wejść w ciszę kontemplacji, jedynie po to, aby być zupełnie skupionym na Bożym Słowie i Jego miłości to bez wątpienia bycie w przestrzeni obecności Boga. Nie mam także wątpliwości, że to fundamentalna postawa dla naszej wiary i religijności, do której wzywa nas Chrystus (czego sam był dla nas świadkiem przez przykład swojej modlitwy), bo przecież doświadczenie wary rodzi się właśnie w byciu blisko Boga i w zasłuchaniu w Jego słowo.   Słyszymy, że Maryja wraz z Jozefem nie rozumieli wówczas Jezusowego tłumaczenia. Nie mam wątpliwości, że i dzisiaj wiele osób nie rozumie tego wezwanie Chrystusa, dlatego tak często szuka Boga po omacku, gdzieś na zewnątrz. Choć nie ma tez wątpliwości, jakie to trudne wymaganie. Doświadczam tego za każdym razem, gdy w posłudze konfesjonału proponuję komuś wejście w ciszę modlitwy, po to jedynie, żeby pobyć przed Bogiem, żeby wsłuchać się w Niego. Wiele osób przychodzi potem tłumacząc, że przeżywali ogromne trudności w wytrwaniu na takiej modlitwie, która de facto zmuszała ich ludzką aktywność do zejścia na drugi plan.

Im bardziej ktoś w swoim duchowym poszukiwaniu stawiał na aktywizm, na zaangażowanie stricte intelektualne, czy na mówienie do Boga, tym trudniej mu się potem przestawić na pewnego rodzaju postawę „bierności”, w której to on ma zamilknąć przed Bogiem, aby pozwolić przede wszystkim Bogu mówić i działać. Niemniej za każdym razem, gdy ktoś wytrwa w tej postawie, gdy uda mu się pokonać to wszystko, co próbuje przeszkodzić trwaniu w ciszy, niezmiennie przynosi świadectwo błogosławionych owoców przestawienia akcentów w modlitwie.

Dzisiaj także postać św. Józefa jest charakterystycznym przejawem postawy aktywności ludzkiej, która rodzi się z milczenia, ale nie pustego milczenia, lecz takiego, które jest nastawione na zasłuchanie w Boga. W Piśmie Świętym próżno byłoby szukać choćby jednego słowa wypowiedzianego przez św. Józefa a przecież pozostaje on dla wielu wzorem kontemplacji, pracy a przede wszystkim posłuszeństwa woli Bożej, która bez nieustannego wsłuchiwania się w słowo Boże nie byłaby możliwa. Dzisiaj przy okazji uroczystości tego świętego na wielu portalach internetowych przypomniano, że jest on uznawany za patrona ludzi pracy, czystości przedmałżeńskiej, dobrej śmierci a nawet patrona czasów, którym brakuje prawdziwych wzorców męskości. Dla mnie jednak zawsze był i będzie św. Józef patronem ludzi, którzy ukochali modlitwę milczenia, modlitwę zasłuchania w Boga, kontemplacji, w której znajdują źródło swojej siły i inspiracje do codziennej aktywności.

W ostatnim magazynie MEDYTACJA przywołano ważne słowa duńskiego filozofa Sørena Kierkegaarda, który powiedział, że „gdyby był lekarzem i poproszono by go o poradę, powiedziałbym: >>Twórz ciszę!<<”

W czasach powszechnego hałasu, który skutecznie zagłusza wartość słowa potrzeba nam na nowo odkrycia wartości ciszy, gdyż to właśnie cisza jest przestrzenią, w której dokonuje się największa przemiana człowieka i najprostszą, dostępną wszystkim odpowiedzią na zaproszenie Chrystusa, aby być w tym, co należy do Jego Ojca.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przyjść do Jezusa

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów

Terapeutyczny wymiar medytacji