Posty

Wyświetlanie postów z listopada 20, 2011

Radość prawdziwego spotkania

Obraz
Będąc dzisiaj na Bielanach nie mogłem nie wdepnąć na kawę (skąd inąd doskonałą) do mojego serdecznego przyjaciela i proboszcza lasu bielańskiego Ks. Wojciecha Drozdowicza. To już taki mój mały rytuał, że ilekroć jestem w tym miejscu, z którym związany jestem tez w pewnym sensie sentymentalnie, bo właśnie tam przeżyłem lata mojej seminaryjnej formacji – jedne z najpiękniejszych lat w moim życiu a także jeden z najbardziej obfitych duchowo okresów mojego życia. Wtedy Wojtka jeszcze tam nie było, żył w innej pustelni oddalonej ok 4 tysiące km. Na Wschód, wśród niedostępnych(zwłaszcza zimą) lasów Syberii. Teraz, kiedy mieszka tutaj w jednym ze starym kamedulskich eremów, pełniących rolę domu proboszcza i plebanii bardzo lubię zatrzymywać się tam na chwilę. Dla mnie to naprawdę magiczne miejsce. Za każdym razem, gdy tak siedzimy sobie przy kawie i gawędzimy, wydaje się, że tak szybko uciekający na zewnątrz czas zatrzymał się w miejscu. Nie wiem czy to charakter tego miejsca, czy osobowo...

Wsłuchać się w życie...

Obraz
- Oj życie   - rzekłem -   nie ciągnij mnie za rękaw, nie łap za rąbek płaszcza, nie bądź takie natrętne. Wyszedłem z domu, minąłem róg, chłodny obłok powietrza otulił mnie i zamajaczył tuż przy twarzy, zasnuł świat na kilka sekund, potknąłem się lekko; uśmiechnąłem do swojej nieporadności. Szedłem szybko, noga za nogą, jak dobosz na paradzie, tak lubię najbardziej. Gdy byłem dużo młodszy, miałem jakieś naście lat moja mama, gdy wychodziliśmy po zakupy i często mocno ją wyprzedzałem, nie mogąc mnie dogonić wołała za mną: „Nie zapomniałeś przypadkiem wziąć smyczy, żeby mnie na spacer wyprowadzać?” Na chwilę zwalniałem, ale widać szybkość jest wpisana w moją naturę, jest niejako mantrą mojego życia. Stawiam szybkie kroki a moje życie próbuje nadążyć za mną. Nie opuszcza mnie na krok, nie ma od niego ucieczki i mimo, że czasem chciałbym powałęsać się bez celu, bez planu; bez natrętnych myśli o tym co potem, co za chwile, jak, czemu i dlaczego to takie trudne. A mimo to ono t...

Wkroczyć we wspolnotę miłości

Obraz
  Z Listu św. Pawła Apostoła do Rzymian [Rz 8,14-17] Bracia: Wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: "Abba, Ojcze!" Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale. Życie duchowe chrześcijanina to próba odpowiedzi na zaproszenie do wkroczenia we wspólnotę miłości, jaka jest Trójca Święta. Wzajemna obecność i porozumienie, które są mocą miłości Trójcy, wykraczają poza różnice pomiędzy jej osobami, lecz ich nie zacierają. Z tego powodu nasz lęk przed jeszcze głębszym zjednoczeniem z Bogiem i przez to utratą własnego ja jest bezpodstawny. Cudowne w zjednoczeniu Trójcy jest to, że niczego nie zaciera, ale jest t...

Kości zostały rzucone...

Obraz
To jest bilet w jedną stronę kości zostały rzucone Gdy wchodziłem do tej gry byłem jeszcze szczylem Teraz dalej w tym trwam uczę się każdego dnia jak być wytrawnym graczem i nigdy nie sięgnąć dna Nie ma odwrotu z tej drogi się nie zawraca To jest w jedną stronę bilet… Zastanów się czy jesteś w stanie pozostawić wszystko Kości zostały rzucone dziś wygrywam ja z ironicznym uśmiechem ściskam w dłoni resztki wczorajszego zawahania błyskiem oka manipuluję konglomeratem słów poczekaj pomińmy zasady gry schematyczność budzi we mnie odrazę czołgam się między konwenansami ścierając kolana indywidualności jeszcze tylko raz pozwól mi rzucić może... może znów się uda zdmuchnąć papierowe ludziki oddechem stanowczości Kości zostały rzucone i nie ma odwrotu

Nowy stary ateizm

Obraz
Trochę to smutne, gdy słyszy się w polskich mediach, że takie osoby jak pan Biedroń, czy pani Grodzka są wizytówką Polski. Rzeczywiście, to bez wątpienia postacie, którymi możemy się chlubić, jak również wartości, jakie reprezentują... Gdy usłyszałem taki komentarz wypowiedziany ustami jednego z zacnych redaktorów pomyślałem sobie, że wpisuje się on doskonale w powszechna rewolucję, która od jakiegoś czasu zalewa Europę i do której powoli Polska zaczyna się dostosowywać, tym bardziej, że w nagłaśnianie tej rewolucji angażują się z zapałem media, które agresorów przedstawiają w roli ofiar, zaś tych, którzy maja odwagę się im oprzeć i ich skrytykować w roli napastników. Życie pokazuje jak łatwo wpaść w takiej sytuacji w kolejną skrajność i za jedyny punkt widzenia przyjąć sposób patrzenia na rzeczywistość przez mniejszości. A to tylko pierwszy krok, aby uczynić z tego prawo najpierw wprowadzone przez polityków a potem egzekwowanie przez sędziów. Kiedy się to stanie, dostosuje się do tego...