Wkroczyć we wspolnotę miłości
Z Listu św. Pawła Apostoła do Rzymian [Rz 8,14-17]
Bracia: Wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: "Abba, Ojcze!" Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale.
Życie duchowe chrześcijanina to próba odpowiedzi na zaproszenie do wkroczenia we wspólnotę miłości, jaka jest Trójca Święta.
Wzajemna obecność i porozumienie, które są mocą miłości Trójcy, wykraczają poza różnice pomiędzy jej osobami, lecz ich nie zacierają. Z tego powodu nasz lęk przed jeszcze głębszym zjednoczeniem z Bogiem i przez to utratą własnego ja jest bezpodstawny.
Cudowne w zjednoczeniu Trójcy jest to, że niczego nie zaciera, ale jest twórcza. I przez to uczy nas także odniesienia w miłości do innych. Obdarzyć kogoś miłością, oznacza pozwalać mu się rozwijać i pomagać w tym rozwoju.
Teilhard de Chardin ujmuje to w piękny i prosty sposób, stwierdzając, że: „zjednoczenie rozróżnia”. To znaczy, że w większym zjednoczeniu, jeśli tylko dokonuje się ono w miłości bogata różnorodność ludzkiej tajemnicy nie tylko się nie zaciera, ale zostaje doceniona i rozwinięta, bo pojmowana jest jako odzwierciedlenie bezgranicznej kreatywności Boga.
Wpisując się w stwierdzenie św. Teresy z Ávila, że modlitwa nie polega na tym, żeby dużo myśleć, ale na tym, żeby kochać, zapraszam do wejścia w milczenie medytacji. Niech dzięki niej wzrasta nasze zjednoczenie w miłości pozwalając nam się coraz bardziej wewnętrznie rozwijać.
A skoro już mowa o Trójcy Świętej to małe teologiczne objaśnienie, które przyszło mi do głowy wczoraj, gdy ze Zbyszkiem rozmawiałem na temat Mistrza Eckharta, niemieckiego mistyka, filozofa i teologa, dominikanina, przedstawiciela mistyki nadreńskiej, żyjącego na przełomie XIII i XIV wieku. Teologowie właśnie z jego nauczania wywodzą poniższe schematy i prostotę wniosków.
Otóż Trójcę Świętą można graficznie przedstawić w następujący sposób:
Na podstawie tego opisu wnioskujemy, że
1. Jest tylko jeden Bóg (jedna natura boska) (Rz 3:30)
2. Ojciec jest Bogiem - posiada naturę boską (1 Kor 8:6)
3. Syn jest Bogiem - posiada naturę boską (Iz 9:5; Mt 1:23; J 1:1,18; 20:28; Rz 9:5; Kol 2:9; Tyt 2:13; 2 P 1:1; 1 J 5:20)
4. Duch Święty jest Bogiem - posiada naturę boską (Dz 5:3-4; 1 Kor 3:16; 6:19-20)
5. Ojciec nie jest Synem (J 1:1, Łk 3:21-22)
6. Syn nie jest Duchem Świętym (Łk 3:21-22)
7. Duch Święty nie jest Ojcem (Łk 3:21-22)
Wbrew pozorom jest to bardzo dobra definicja Trójcy, bowiem zawarta w dosłownie siedmiu zdaniach. Zauważmy, iż z definicji tej wynika, iż Syn jest odrębną osobą niż Ojciec (por. punkt 5). Definicja ta nie mówi również, iż jest trzech Bogów (por. punkt 1). Innymi słowy powyższą definicję można streścić jednym zdaniem "jeden Bóg w trzech osobach".
Niektórzy z teologów do powyższej definicji dodają jeszcze następne zdania:
8. Ojciec jest głową Syna (J 14:28; 1 Kor 11:3)
9. Syn pochodzi od Ojca (J 6:57; 17:5)
10.Duch Święty pochodzi od Ojca i (inni: przez) Syna (J 15:26; 16:13-15; 20:22; Dz 16:6-7; Rz 8:9; Flp 1:19; Mt 10:20; Gal 4:6;1 P 1:10-11)
11.Ojciec i Syn są jedno (J 10:30; 12:45; 14:7-10; 1 Kor 12:11; Ef 4:4)
12.Obydwie osoby powinny być czczone (J 5:23; Obj 5:13)
Zgodzimy się, że wymienione zdania wynikają w pewien sposób z biblii (w nawiasie podano odnośniki). Podstawmy teraz do powyższej definicji zamiast słowa
Bóg - człowiek
natura boska - natura ludzka
Ojciec - mężczyzna (mąż)
Syn - kobieta (żona)
Duch Święty - dziecko
Po zamienieniu otrzymujemy następujące zdania, będące wspaniałym opisem rodziny ludzkiej i relacji między osobami:
1. Jest tylko jeden gatunek ludzki HOMO SAPIENS (jedna natura ludzka)
2. Mężczyzna jest człowiekiem - gatunku HOMO SAPIENS (posiada naturę ludzką)
3. Kobieta jest człowiekiem - gatunkiem HOMO SAPIENS (posiada naturę ludzką)
4. Dziecko jest człowiekiem - gatunkiem HOMO SAPIENS (posiada naturę ludzką)
5. Mężczyzna nie jest kobietą
6. Kobieta nie jest dzieckiem
7. Dziecko nie jest mężczyzną
8. Mąż jest głową żony (1Kor 11:3; Ef 5:23)
9. Kobieta pochodzi od mężczyzny (1 Kor 11:8)
10. Dziecko pochodzi od kobiety i mężczyzny
11.Mąż i żona to jedno ciało (Rdz 2:24; Mt 19:5; Mk 10:8; 1Kor 6:16; Ef 5:31)
12.Obydwie osoby powinny być czczone (Ef 6:2)
Zgodzimy się, że wszystkie te zdania są jak najbardziej prawdziwe. A więc wyraźnie napisane: trzy różne osoby, ale jedna natura. Okazuje się więc, iż w Trójcy Świętej występują takie same relacje, jakie powinny cechować rodzinę (zwłaszcza chrześcijańską).
Graficznie można to przedstawić w następujący sposób:
Ten przykład wielu teologów uważa za najciekawszy i najprościej obrazujący Trójcę Świętą (jako unii trzech osób). Wszak to człowiek został stworzony na podobieństwo Boga, a więc powinien w pewien sposób go obrazować.
Moglibyśmy iść dalej i wnioskować coś takiego:
Mężczyzna jest osobą
Kobieta jest osobą
Dziecko jest osobą
Mąż, żona i dziecko (dzieci) tworzą jedną rodzinę
z tego wynikałoby:
Bóg Ojciec jest osobą
Syn Boży jest osobą
Duch Święty jest osobą
Bóg Ojciec, Syn Bozy i Duch Święty tworzą jedność (Mt 28:19; 1 Kor 12:4-6; 2 Kor 13:13; Ef 4:4-6; Hbr 9:14; 1 P 1:2)
Ta unia tych trzech osób boskich nazywana jest po prostu Trójcą Świętą, tak samo jak unia osób ludzkim (kobiety, mężczyzny czy dziecka) nazywana jest rodziną. To co ja tworzy, kształtuje, co pozwala się jej rozwijać nie niszcząc indywidualności osób, ale je podkreślając to właśnie MIŁOŚĆ będąca więzią i silą rodziny tak jak i Trójcy.
Istnieje oczywiście o wiele więcej innych przykładów w przyrodzie obrazujących Trójcę Świętą, mniej lub bardziej doskonałych, do których odnosili się w swoim nauczaniu pierwsi ojcowie kościoła a zwłaszcza mnisi lubiący w naturze odnajdywać ślady i podobieństwa do Stwórcy (np. woda, układ słoneczny, słońce, czas, jajko, owoc, muzyka, budowa atomu itd.).
Moglibyśmy iść dalej i wnioskować coś takiego:
Mężczyzna jest osobą
Kobieta jest osobą
Dziecko jest osobą
Mąż, żona i dziecko (dzieci) tworzą jedną rodzinę
z tego wynikałoby:
Bóg Ojciec jest osobą
Syn Boży jest osobą
Duch Święty jest osobą
Bóg Ojciec, Syn Bozy i Duch Święty tworzą jedność (Mt 28:19; 1 Kor 12:4-6; 2 Kor 13:13; Ef 4:4-6; Hbr 9:14; 1 P 1:2)
Ta unia tych trzech osób boskich nazywana jest po prostu Trójcą Świętą, tak samo jak unia osób ludzkim (kobiety, mężczyzny czy dziecka) nazywana jest rodziną. To co ja tworzy, kształtuje, co pozwala się jej rozwijać nie niszcząc indywidualności osób, ale je podkreślając to właśnie MIŁOŚĆ będąca więzią i silą rodziny tak jak i Trójcy.
Istnieje oczywiście o wiele więcej innych przykładów w przyrodzie obrazujących Trójcę Świętą, mniej lub bardziej doskonałych, do których odnosili się w swoim nauczaniu pierwsi ojcowie kościoła a zwłaszcza mnisi lubiący w naturze odnajdywać ślady i podobieństwa do Stwórcy (np. woda, układ słoneczny, słońce, czas, jajko, owoc, muzyka, budowa atomu itd.).
Oczywiście trzeba pamiętać, że przykład jest jedynie analogią, a nie dokładnym opisem. Ale myślę, że może stać się dobrym tematem medytacji nie tylko nad tajemnica Trójcy Świętej ale także nad tajemnica relacji w rodzinie.
Komentarze
Prześlij komentarz