Posty

Wyświetlanie postów z listopada 7, 2010

Shibumi

Obraz
Ktoś zadał mi pytanie kto to jest Shibumi? Spróbuję odpowiedzieć. Shibumi, to nie ktoś a raczej coś. To jedna z duchowych dróg, które rozwinęły się w  średniowiecznej Japonii. Choć podania mówią, że w VII wieku w Japonii wiele klasztorów uznawało tę filozofię, za fundament swoich duchowych praktyk, to jednak początków tej prastarej filozofii należy szukać w Chinach w epoce walczących królestw, która trwała w tam między początkiem V w. p.n.e., a 221 r. p.n.e. Żeby nie zanudzać czytelnika przydługą historią powiem tylko, że z doświadczenia krwawej historii dalekiego Wschodu zrodziło się wiele dróg duchowych, które stały się próbą odpowiedzi jak przetrwać w trudnych czasach. To nie przypadek, że na ten okres przypada rozwój tak ważnych filozofii jak buddyzm, konfucjanizm czy taoizm, które stały się fundamentem myślenia i życia człowieka Wschodu. Nie wszystkie jednak koncepcje, które w tamtych czasach zrodziły się na wschodzie cechował tak ceniony przez nas dziś umiar i umiłowanie pokoju

Mistyka dnia codziennego

Obraz
Czy milczeliśmy już kiedyś, chociaż chcieliśmy się bronić, chociaż zostaliśmy niesprawiedliwie potraktowani? Czy wybaczyliśmy już kiedyś, chociaż nie otrzymaliśmy za to żadnej nagrody i nasze milczące wybaczenie przyjęto jako oczywiste? Byliśmy już kiedyś posłuszni, nie dlatego, że zostaliśmy do tego zmuszeni i inaczej spotkałyby nas nieprzyjemności, ale z powodu tego tajemniczego, milczącego, niepojmowalnego, które nazywamy Bogiem i je-go wolą? Czy poświęciliśmy już coś kiedyś, bez podziękowania, uznania, nawet bez poczucia wewnętrznego zadowolenia? Byliśmy już kiedyś bez reszty osamotnieni? Zdecydowaliśmy się na coś jedynie z racji najgłębszego osądu naszego sumienia, tam, gdzie nikt nie może nam już niczego więcej powiedzieć, gdzie nikt nie może wyjaśnić, gdzie jest się zupełnie samotnym i wie się, że podejmuje się decyzję, której nikt inny nie weźmie na siebie, za którą będzie się zawsze i wiecznie odpowiedzialnym? Próbowaliśmy już kiedyś kochać Boga tam, gdzie nie jest już się

Kim jestem...

Obraz
Kimże ja jestem, Panie Boże, i czym jest mój ród, że doprowadziłeś mię aż dotąd?  To wbrew pozorom ważne pytanie, które często sobie zadaję. Jedno z ważniejszych i piękniejszych pytań, jakie może sobie postawić człowiek wiary i jeden z moich najbardziej ulubionych fragmentów w Piśmie świętym. „Poszedł więc król Dawid i usiadłszy przed Panem, mówił: - Kimże ja jestem, Panie Boże, i czym jest mój ród, że doprowadziłeś mię aż dotąd? Ale i to jeszcze wydało się Tobie za mało, Panie, mój Boże, lecz dałeś zapowiedź o domu sługi swego na daleką przyszłość." 2 Księga Samuela 7,18-19 Ta modlitwa Dawida, którą wypowiada stojąc przed przed Arką Przymierza dowodzi skromności tego niezwykłego człowieka. Czytając Pismo święte nie łatwo znaleźć taka skromność wśród władców Starego Testamentu. Ale brak skromności nie dotyczy tylko wielkich tego świata. Bez wątpienia ktoś może powiedzieć, że Dawid, który miał za sobą różne bolesne doświadczenia jak i fakt, że ze wszystkich Bóg cudownie go wyp

Czy nie zapomnieliśmy o ciele

Obraz
Wczoraj miało miejsce kolejne spotkanie medytacyjne naszej uroczej grupy. Myślę, że bezcennym walorem tych spotkań jest nie tylko wspólna medytacja, której znaczenie trudno przecenić, ale także spotkanie w gronie osób, które są otwarte nie tylko na praktykę medytacji, ale także na różnego rodzaju dyskusje. Każdy z nas na tej drodze jawi się jako osoba poszukująca. Czego? Na to pytanie każdy musiałby odpowiedzieć osobiście. Najgorszą sytuacją, również w życiu duchowym byłaby ta, w której człowiek pomyślałby sobie: ZNALAZŁEM i przestałby dalej szukać. Nie dotyczy to jedynie religii czy duchowości, ale dla życia religijnego i duchowego ma istotne znaczenie to, abyśmy nie przestali szukać i aby nasze życie duchowe nie przestało ewoluować. Owszem szukanie zawsze łączy się z jakimś niebezpieczeństwem. Wielu szukając zabłąkało się na różne ścieżki, niekiedy dalekie od chrześcijaństwa. Niejednokrotnie, jako chrześcijanie, którzy nigdy nie opuścili swojej duchowej kolebki spoglądamy na nich jak

Medytacja zanurzeniem się wmiłości Boga

Obraz
Dobrze przeżyta przez chrześcijanina medytacja jest to doświadczeniem zanurzenia się miłości Boga. Tą miłością żył Jezus. Ona nadawała  sens Jego życiu i misji i stawała się niejako siła napędową Jego życia. Podobnie ma być w życiu chrześcijanina. Pewne wydarzenia, jak Przemienienie były szczytowymi przeżyciami tej miłości. Lecz Jezus spoczywał w niej przez cały czas. Patrzył na świat i widział go jako skąpany w miłości Ojca. Był „ Synem umiłowanym ” który żyjąc na tym świecie żyje jednocześnie w całej pełni rzeczywistością Królestwa. Jest to królestwo Bożej obecności i miłości. My także jesteśmy zaproszeni do życia na co dzień tym doświadczeniem miłości i rzeczywistością Królestwa . Albowiem królestwo Boże jest w was – mówi Jezus. Przez doświadczenie medytacji wchodzimy w siebie, do świątyni naszego serca, które jest miejscem urzeczywistniającym to Królestwo Boże w jego najbardziej realnym wymiarze.   Medytacja pozwala nam to Królestwo, o istnieniu którego udaje nam się w codziennym

tak jak jest, jest dobrze

Obraz
Dobrze mi tu być... Noc jest najpiękniejszą z kobiet świata. Mamy noc z 8 na 9 listopada. Kolejny dobry dzień minął. Co przyniósł? Jak zwykle spotkanie z człowiekiem, radość, spełnienie. Ale też wiadomość o śmierci mojego kolegi z roku. Odszedł do Pana po długiej i ciężkiej chorobie, choć miał dopiero czterdzieści lat. Dziękuję Ci Panie za jego życie a zwłaszcza za jego kapłaństwo. To jeden z najpiękniejszych sposobów na życie. Jutro może znów dane mi będzie otrzymać w darze kolejny dzień. Wtorek. Spotkanie medytacyjne a wcześniej czekolada wypita w towarzystwie jednej niezwyklej osoby. Tak dzisiaj mamy poniedziałek, Jutro  możemy nie mieć nic  i dlatego właśnie warto żyć chwilą. Chwila obecna, to wszystko, co tak naprawdę mamy. Oto jestem, Panie. Dzień mój ma się ku końcowi. Jeżeli zrobiłem dziś coś dobrego, dziękuję Ci za to, Panie. Jeżeli zgrzeszyłem,  Twoja miłość niech przebaczy mi moją ciągle powtarzającą się słabość. W tej ciszy nocnej, w której wyczuwam Twoją obecność,

Kiedy medytujesz, bądź jak kwiat,

Obraz
Kiedy medytujesz, bądź jak kwiat, Zawsze skierowany ku słońcu. Jego łodyga jak kręgosłup, zawsze jest prosta. Bądź otwarty, gotowy przyjąć wszystko bez lęku, a nie zabraknie ci światła w drodze. Abba Serafin z Góry Atos w komentarzu do poematu mistycznego zaprasza nas do tego, abyśmy uczyli się od kwiatu postawy naszego chrześcijańskiego bycia i otwartości. Kwiat to synonim przemijalności, o którym często przypomina Pismo święte: Marność nad marnościami, wszystko marność [Koh]. Również w kazaniu na górze Chrystus odwracając naszą zbytnią troskę od spraw doczesnych powołuje się na przykład przyrody: Skoro więc ziele na polu, które dziś jest a jutro do pieca zostanie wrzucone [Mt 6,30]. Tymczasem nam często zdarza się zapominać o ulotności naszego życia doczesnego o naszym przemijaniu. Gdybyśmy pamiętali o tym na co dzień – jak zadaje się nas do tego zapraszać ojciec Serafin, nasze życie uległoby znacznemu przewartościowaniu. Kwiat to także symbol otwartości. W pierwszej kolejności

jesiennie...

Obraz
Mglista, deszczowa Szarość Pochłonęła szpaki Kolejny odcień Jesiennej ciszy a ja siedzę, palę sobie fajeczkę i medytuje nad pięknem świata