Milowe kroki

To były piękne dni... Myślę, że podpisze się pod tym każdy, komu dane było uczestniczyć w ostatnich spotkaniach zorganizowanych przy klasztorze oo. Dominikanów na warszawskim Służewcu. Pierwsze - poniedziałkowe, poświęcone było promocji świeżo wydanej książki, którą zareklamowali sami jej Autorzy: ojciec Maksymilian Nawara - benedyktyn z Lubinia i Dariusz Hybel z Poznania. Drugie - wtorkowe spotkanie było już wisienką na torcie i pewnym duchowym podsumowaniem całości z Panem Jezusem obecnym na w słowie, modlitwie a nade wszystko na Eucharystii.

Z tą reklamą książki, to może lekka przesada, gdyż większość z osób, które zgromadziło poniedziałkowe spotkanie dobrze wiedziała po co przyjeżdża na Służewiec. W końcu czekaliśmy na tę książkę blisko trzy lata. I wreszcie jest!

sluchaj_medytacja_jest

Pozycja jest zapisem "wywiadu" z nieżyjącym już ojcem Janem Berezą, benedyktynem, założycielem Ośrodka Medytacji Chrześcijańskiej przy klasztorze benedyktynów w Lubiniu. Nie przez przypadek słowo wywiad wziąłem w cudzysłów. Po pierwsze dlatego, że "udzielony" był post mortem a po drugie... A po drugie, jeśli ktoś chce się dowiedzieć więcej a jeszcze nie jest szczęśliwym posiadaczem książki, niech ją nabędzie. Wówczas rozwieje wszelkie wątpliwości, jakie mogły się pojawić przy moim lapidarnym opisie.

A tak na poważnie książka jest całościowym zbiorem zawierającym nauczanie o. Jan Berezy o medytacji, którą sam praktykował i której nauczał przez lata w rzeczonym Ośrodku Medytacji Chrześcijańskiej w klasztorze benedyktynów w Lubiniu. Jest ona także pewnego rodzaju świadectwem dwóch najbliższych współpracowników i uczniów ojca Jana. Ojciec Maksymilian bowiem wzrastając w praktyce medytacji pod skrzydłami ojca Jana stał się jego godnym następcą w prowadzeniu tegoż Ośrodka, która stanowi dzisiaj duchową bazę dla kilkudziesięciu już grup i setek medytujących w nich chrześcijan na terenie całej Polski. Drugi z autorów lub jak kto woli rozmówców - Darek Hybel, był przez lata jednym z najbliższych asystentów ojca Jana podczas prowadzonych w Lubiniu sesji medytacyjnych.

IMAG0668

Wymiarem świadectwa było także to, co usłyszeliśmy od Autorów podczas prezentacji. Było to swoiste epitafium nakreślone słowem, obrazem, wspomnieniami, zza których wyłania się nietuzinkowa ale i wielowymiarowa postać człowieka, który w jednej osobie potrafił pomieścić mnicha, kapłana, nauczyciela medytacji, pioniera dialogu międzyreligijnego w Polsce, nie wspominając już o jego pasjach muzycznych, fotograficznych czy filozoficznych. Z pewnością dla każdego, kto znał ojca Jana a mogę zapewnić, że dla mnie osobiście było to spotkanie, które głęboko mnie poruszyło. Na nowo bowiem przywołało wiele bezcennych wspomnień ukrytych w zakamarkach pamięci. A nade wszystko pozwoliło mi na nowo uświadomić sobie i podziękować Bogu, że postawił na mojej drodze tak niezwykłego człowieka, jakim był ojciec Jan, z którym dane mi było współpracować, spotykać się, medytować i przyjaźnić przez długie lata począwszy od pierwszego spotkania, gdy zawitałem do Lubinia w 1992 roku, przez kilka lat wspólnej pracy w Komisji Dialogu Międzyreligijnego Konferencji Episkopatu Polski aż po ostatnie pamiętne spotkanie w Warszawie na kilka miesięcy przed jego śmiercią. Mogę też śmiało wyznać, że moje doświadczenie medytacji nie ewoluowało by w tak niezwykły sposób, jaki stał się moim udziałem, gdyby nie spotkanie Ojca Jana, długie z nim rozmowy i wiele kwestii, na które rzucał mi nowe światło. 

Dzisiaj odnajduję go nadal obecnego w jego uczniach, przyjaciołach, którzy sami zostali obdarowani przez ojca Jana tym, co sam otrzymał od Boga i czym się z takim entuzjazmem dzielił. Jest w tym doświadczeniu coś z tego, o czym dzisiaj mówił ojciec Maksymilian - w drugim dniu spotkania poświęconym praktyce medytacji, że człowiek obdarowany przez Ducha Świętego obdarowuje tym darem innych w takim samym stopniu, w jakim się na Niego otworzył. (Niech ojciec Maksymilian wybaczy mi niedokładność cytatu i brak źródła, którego nie pamiętam z powodu mojej dziurawej pamięci).

Nie przez przypadek w tytule tego wpisu zawarłem określenie "milowe kroki". Dla mnie bowiem właśnie takim milowym krokiem, kolejnym już po ubiegłorocznych obchodach 25-lecia Ośrodka Medytacji Chrześcijańskiej w Lubiniu jest właśnie wydanie tej książki zawierającej to, czym ojciec Jan żył i czym dzielił się przez lata swojej posługi z tymi którzy przypadkowo lub całkiem nieprzypadkowo przekroczyli progi lubińskiego opactwa. I mam świadomość, że droga ta trwa, tak jak trwają owoce jego życia, jego nauczania, i jego przyjaźni, w tych, którzy mieli szczęście go znać. Ja sam za tę przyjaźń i za życie tego lubińskiego mnicha nigdy Bogu nie przestanę dziękować.

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Prawdziwe "ja" - dar od Boga

Zdrada

Przyjść do Jezusa