Zaproszenie do modlitwy nieustannej
Ale wy, bracia, nie jesteście w ciemnościach, aby ów dzień miał was zaskoczyć jak złodziej. Wszyscy wy bowiem jesteście synami światłości i synami dnia. Nie jesteśmy synami nocy ani ciemności. Nie śpijmy przeto jak inni, ale czuwajmy i bądźmy trzeźwi! Uważajcie, aby nikt nie odpłacał złem za złe, zawsze usiłujcie czynić dobrze sobie nawzajem i wobec wszystkich! Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie! W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was. Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie! Wszystko badajcie, a co szlachetne – zachowujcie! Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła. [Tes 5,4-6.15-22]
Kluczem wezwania św. Pawła jest zachęta do modlitwy nieustannej. To zachęta, jaka powinna nas zatrzymać szczególnie w czasie Adwentu – okresie oczekiwania, który w jest jakimś odbiciem całego życia człowieka wiary. Stąd również modlitwa: Marana Tha wydaje się być modlitwa szczególnie bliską temu okresowi modlitewnego czuwania, które ma oczyścić nasze serca na przyjście Pana.
Na modlitwie można stawać na różne sposoby. Można starać się o to, aby To Boże słowo i Jego wola miały pierwszeństwo a można czynić to w ten sposób, że pomimo iż stajemy przed Bogiem, tak naprawdę przyznajemy pierwsze miejsce naszemu „ja”, czyniąc w ten sposób z modlitwy miejsce, w którym niejako staramy się przymusić Boga do dostosowania się do naszych planów. Zamiast wsłuchiwać się w Niego i Jego wolę, chcemy, aby to Bóg wsłuchiwał się w naszą.
Tymczasem mamy naśladować Chrystusa, który mówił, że Jego pokarmem jest pełnić wole Tego, który Go posłał. [por. J4.35]
Adwent stawia przed nami wiele postaci, które uczą nas tej umiejętności przyjęcia woli Bożej. Jest nią Maryja, której zgoda na zwiastowanie po ludzku biorą przekreśliła tak wiele z planów jej i Józefa. Również postawa Józefa, którego zmaganie możemy dostrzec i wczuć się w nie a które ostatecznie jest zgodą na realizowanie się w jego życiu Bożych planów.
Jako chrześcijanie jesteśmy zaproszeni, aby żyć według Boga i Jego planów, według Jego myśli i zamiarów – jak naucza św. Jan Kasjan. Dodaje jednak, że wrażliwość na tę Boża wolę i Boże zamiary wyrabia się przez wsłuchiwanie się w Jego słowo. Uczy nas to, że wiara, to nie tylko uznanie faktu istnienia Boga, ale także odpowiedź na Jego zamiar wobec mnie i mojego życia.
Marana Tha, Imię Jezusa jest niczym filtr, przez który przechodzą nasze myśli, słowa, uczynki, zamiary, oczyszczając je z tego, co egoistyczne a otwierając na to, co jest Bożym planem dla naszego życia.
W naszej codziennej praktyce modlitewnej rzadko chyba pamiętamy, że istnieje jakiś, pełen miłości plan Boga, jakieś wezwanie, jakaś obietnica w stosunku do nas a przede wszystkim pomoc w odnalezieniu i odczytaniu pośród życiowych wydarzeń Boże działania. Trzeba wrażliwości człowieka zasłuchanego w Boga, aby dostrzec i dobrze zinterpretować Boże działanie. Trzeba nam wolanie Marana Tha – Przyjdź Panie, aby On był Tym, który prowadzi nas pośród życiowych dróg i nie pozwolił się zagubić.
Modlitwa serca ciągle nam przypomina, że to nie my wybieramy tę drogę, ale że zostaliśmy na nią zaproszeni.
Kluczem wezwania św. Pawła jest zachęta do modlitwy nieustannej. To zachęta, jaka powinna nas zatrzymać szczególnie w czasie Adwentu – okresie oczekiwania, który w jest jakimś odbiciem całego życia człowieka wiary. Stąd również modlitwa: Marana Tha wydaje się być modlitwa szczególnie bliską temu okresowi modlitewnego czuwania, które ma oczyścić nasze serca na przyjście Pana.
Na modlitwie można stawać na różne sposoby. Można starać się o to, aby To Boże słowo i Jego wola miały pierwszeństwo a można czynić to w ten sposób, że pomimo iż stajemy przed Bogiem, tak naprawdę przyznajemy pierwsze miejsce naszemu „ja”, czyniąc w ten sposób z modlitwy miejsce, w którym niejako staramy się przymusić Boga do dostosowania się do naszych planów. Zamiast wsłuchiwać się w Niego i Jego wolę, chcemy, aby to Bóg wsłuchiwał się w naszą.
Tymczasem mamy naśladować Chrystusa, który mówił, że Jego pokarmem jest pełnić wole Tego, który Go posłał. [por. J4.35]
Adwent stawia przed nami wiele postaci, które uczą nas tej umiejętności przyjęcia woli Bożej. Jest nią Maryja, której zgoda na zwiastowanie po ludzku biorą przekreśliła tak wiele z planów jej i Józefa. Również postawa Józefa, którego zmaganie możemy dostrzec i wczuć się w nie a które ostatecznie jest zgodą na realizowanie się w jego życiu Bożych planów.
Jako chrześcijanie jesteśmy zaproszeni, aby żyć według Boga i Jego planów, według Jego myśli i zamiarów – jak naucza św. Jan Kasjan. Dodaje jednak, że wrażliwość na tę Boża wolę i Boże zamiary wyrabia się przez wsłuchiwanie się w Jego słowo. Uczy nas to, że wiara, to nie tylko uznanie faktu istnienia Boga, ale także odpowiedź na Jego zamiar wobec mnie i mojego życia.
Marana Tha, Imię Jezusa jest niczym filtr, przez który przechodzą nasze myśli, słowa, uczynki, zamiary, oczyszczając je z tego, co egoistyczne a otwierając na to, co jest Bożym planem dla naszego życia.
W naszej codziennej praktyce modlitewnej rzadko chyba pamiętamy, że istnieje jakiś, pełen miłości plan Boga, jakieś wezwanie, jakaś obietnica w stosunku do nas a przede wszystkim pomoc w odnalezieniu i odczytaniu pośród życiowych wydarzeń Boże działania. Trzeba wrażliwości człowieka zasłuchanego w Boga, aby dostrzec i dobrze zinterpretować Boże działanie. Trzeba nam wolanie Marana Tha – Przyjdź Panie, aby On był Tym, który prowadzi nas pośród życiowych dróg i nie pozwolił się zagubić.
Modlitwa serca ciągle nam przypomina, że to nie my wybieramy tę drogę, ale że zostaliśmy na nią zaproszeni.
Komentarze
Prześlij komentarz