Wsłuchujemy się w słowo dla pouczenia

Dzisiejsza Liturgia Słowa stawia przed nami dwóch proroków: Izajasza i Jana Chrzciciela. Jeden i drugi nawoływali do nawrócenia i zapowiadali przyjście Mesjasza. Izajasz żył w VIII wieku przed Chrystusem, a Jan Chrzciciel osiem stuleci po nim. A zatem obaj żyli dawno temu. Rodzi się zatem pytanie: Czego ci dwaj prorocy mogą nauczyć nas, ludzi XXI wieku? Żyli przecież w zupełnie innych realiach, nie znali naszych problemów, czy problemów współczesnego świata.

Dzisiejsze drugie czytanie zdaje się udzielać pewnej odpowiedzi na tę wątpliwość: „To zaś, co niegdyś zostało napisane, napisane zostało i dla naszego pouczenia, abyśmy dzięki cierpliwości i pociesze, jaką niosą Pisma, podtrzymywali nadzieję” (Rz 15,4). Słowo Boże jest wciąż żywe i aktualne. Dotyczy to także nauk obydwu proroków. Owszem, nie wiedzieli oni jak będzie wyglądał świat za wiele set lat, ale jedno wiedzieli na pewno: człowiek zawsze będzie potrzebował nawrócenia. I to wezwanie do nawrócenia jest także myślą przewodnią przeżywanego czasu Adwentu.

Adwent jest dla każdego, także dla mnie i dla ciebie szansą. W jakim sensie? Otóż jest czasem oczekiwania i przygotowania, a nie tylko przedłużeniem świątecznej atmosfery, którą można już wyczuć w sklepach; nie czasem kupowania prezentów czy przedświątecznych porządków. W Adwencie chodzi o coś więcej! Jeśli będziemy próbowali przeżyć ten czas tylko miło i nastrojowo, to łatwo przegapimy jego prawdziwy walor. Nasze życie nie jest płaskie i jednowymiarowe. Ono ma swoją głębię, choć niektórzy wydają się jej nie dostrzegać. I ma też długość… nieskończoną. A my mamy nie tylko ciało, ale także duszę nieśmiertelną, o którą musimy zadbać tak samo — a nawet jak podpowiada nam Słowo Boże bardziej — niż o ciało. I właśnie po to jest Adwent. Bóg chce się w nas narodzić. Bóg, który jest bliski, Emmanuel — to znaczy Bóg, który chce uczestniczyć w moim i w Twoim życiu. Chce być w nim Kimś ważnym. Trzeba Mu tylko na to pozwolić. Trzeba bardzo osobiście potraktować adwentowe wołanie proroka: „Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie” (Mt 3,2). Ono nie straciło nic ze swej aktualności.

Pan Bóg nie zamilkł. Nadal mówi do człowieka. Mówi przez to, co „niegdyś zostało napisane” (Rz 15,4). Ale mówi też przez historię, która staje się na naszych oczach i przez wszystko, co nas w życiu spotyka — to także może być swego rodzaju proroctwem i okazją do nawrócenia. Dzisiaj apokaliptyczne obrazy docierają do nas nie tylko z Biblii, ale także przez media. One także powinny w nas rodzić pewne reakcje i refleksje. Może spiesząc z pomocą tym, którzy jej potrzebują, nie tylko w wymiarze materialnym, ale i duchowym – modląc się za nich – staniemy się bardziej wrażliwi na ludzką krzywdę, może zrodzi się w nas większa wdzięczność za to, co sami posiadamy, a może właśnie przez to, że dostrzeżemy kruchość i ulotność swojego ziemskiego życia mocniej uświadomimy sobie potrzebę własnego nawrócenia, przebudujemy nieco naszą hierarchię wartości… To nieprawda, że nie można nic poradzić na problemy i zło współczesnego świata. Świat można zmienić na lepszy, ale droga tej przemiany zawsze zaczyna się w naszym sercu. Bo — jak mówi Aleksander Sołżenicyn — „linia oddzielająca zło od dobra przebiega nie między państwami, nie między klasami, nie między partiami, ale przecina każde ludzkie serce, nie omijając żadnego”.

Wzorem, według którego mamy przemieniać swoje serca, jest Maryja, którą zarówno Adwent jak i dzisiejsze święto stawia nam za Patronkę. Ona uczy nas zasłuchania w słowo Boże, bo wie, że właśnie tam bije najlepsze źródło naszej życiowej mądrości, naszych najlepszych motywacji, a także źródło życia, którego mamy jako ludzie wiary być świadkami. Życia opartego na wartościach, życia, którego wzorem jest sam Chrystus. Święty Paweł zachęca nas, abyśmy „wzorem Chrystusa te same uczucia żywili do siebie” (Rz 15,5), czyli opierali nasze relacje przede wszystkim na miłości, która zawsze kieruje się dobrem (nie tylko własnym!). Wzorzec ten uzupełnia prorok Izajasz, wymieniając w pierwszym czytaniu przymioty zapowiadanego Mesjasza: „Nie będzie sądził z pozorów ni wyrokował według pogłosek (…) Sprawiedliwość będzie mu pasem na biodrach, a wierność przepasaniem lędźwi” (Iz 11,3.5). Dobrze byłoby, gdyby te przymioty stały się dzięki dobremu przeżyciu tego czasu Adwentu naszymi własnymi przymiotami, dzięki którym inni będą mogli w nas rozpoznać uczniów Chrystusa i świadków tej głębi życia, o której dzisiaj współczesny świat zdaje się tak łatwo zapominać.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji

Droga do Emaus: wsłuchiwanie się w Słowo i gościnność serca