Łaska medytacji

Autentyczna, prawdziwa modlitwa wewnętrzna, to modlitwa, w której ustępujemy pola działaniu ducha Świętego, który modli się w nas – nauczał Bede Griffiths.

W powyższym rozumieniu modlitwa zawsze jest łaską, nawet wówczas, gdyby wydawało się nam, że kosztuje nas ona wiele wysiłku. Dlatego musimy podchodzić do medytacji ze świadomością, że łaska i wiara nie są stałymi, niezbywalnymi posiadłościami, które nabyliśmy dzięki naszym wysiłkom i które pozostają w naszym posiadaniu na mocy prawa, pod warunkiem, że będziemy się dobrze sprawować. Są one stale odnawialnymi darami. Życie łaski w naszych sercach jest w każdym momencie odnawiane bezpośrednio i osobiście przez Boga w Jego miłości do nas. Stąd łaska medytacji (w znaczeniu modlitwy serca) jest również specjalnym darem i nie powinna być nigdy przyjmowana za rzecz naturalną. Mimo to możemy również powiedzieć, że jest to zdolność nabyta, która w pewnym sensie – o ile ją przyjęliśmy – jest w nas stale obecna. Jednakże nigdy nie jest czymś, do czego moglibyśmy sobie rościć prawo nie zwracając na wolę Bożą. Daru modlitwy bowiem nie sposób oddzielić od innej łaski: łaski pokory, która sprawia, że uświadamiamy sobie, iż prawdziwa głębia naszego życia i istnienia są realne i wypełnione treścią tylko o tyle, o ile są skierowane do Boga jako swego źródła i celu.

W książce p. t. Doświadczenie wewnętrzne i medytacja Thomas Merton odnotowuje: „Kiedy wydaje nam się, że posiadamy i używamy siebie oraz naszych naturalnych zdolności w sposób całkowicie niezależny, tak jak gdyby nasze własne ego było źródłem i celem naszych czynów, żyjemy w iluzji a naszym czynom, choćby wydawały się spontaniczne, brakuje autentyczności i duchowego znaczenia”.

Idąc za tą myślą naszą medytację powinniśmy rozpoczynać od uświadomienia sobie własnej nicości i bezradności wobec Boga. Nie chodzi jednak, aby ta świadomość rodziła w nas zniechęcenie i smutek. Przeciwnie, może to być bardzo spokojne i radosne przeświadczenie, ponieważ stawiając nas w prawdzie będzie nas prowadziło do większej otwartości i bezpośredniego kontaktu ze źródłem wszelkiej radości i życia.  Stając zaś w prawdzie o naszej bezsilności uświadamiamy sobie, że nasza prawdziwa natura znajduje swoje źródło  i wypełnienie w zanurzeniu się w głęboką jedność z Bogiem, wedle słów św. Augustyna: „Niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Tobie”. Dopiero zanurzenie w Bożą obecność pozwala na prawdziwe odnalezienie swojego serca (a więc swojej tożsamości) a w konsekwencji poznanie, że to z czego korzystamy na co dzień (włączając w to nasze własne ja)  jest w rzeczywistości darem samego Boga. Doświadczenie medytacji poprzez zanurzenie się w owo poznanie niesie nam zatem wielką radość i świadomość tego, jak bardzo jesteśmy przez Boga obdarowywani jedynie z miłości do nas. W ten sposób rzeczywiście medytacja może stać się miejscem duchowego spoczynku poprzez kontemplację miłości, w którą nas zanurza.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji