Modlitwa, która jest poszukiwaniem
Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pośpieszył za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: „Wszyscy Cię szukają”. (Mk 1,36-37)
Modlitwa to nade wszystko jedna z dróg szukania Boga. „Szczególne miejsce wśród modlitw – jak nauczał św. Bazyli Wielki – zajmuje medytacja nad Słowem Bożym, bo jest poszukiwaniem, w którym człowiek polega w pełni na Słowie, które dlań jest światłem i przewodnikiem w tym duchowym poszukiwaniu”.
Medytacja, jaką praktykujemy wpisuje się w wielowiekową tradycję chrześcijańskiej modlitwy. Oprócz medytacji polegającej na myślenie refleksji nad Słowem Bożym już Ojcowie Pustyni i ich następcy mówili także o medytacyjnej modlitwie monologicznej, co niektórzy tłumaczą dziś jako „modlitwa jednosłowna”. Właściwsze jednak jest tłumaczenie „modlitwa jedną myślą”. Przemawiają za tym zarówno względy filologiczne, jak i historyczne rozumienie istoty tego rodzaju modlitwy. We Wstępie do dzieła Filokalia. Teksty o modlitwie serca Ks. Prof. Józef Naumowicz, pisząc o modlitwie monologicznej, stwierdza: „zazwyczaj stosowano jeden wiersz psalmu, werset Ewangelii lub innego tekstu biblijnego, który zawierał – skondensowaną w kilku słowach – prośbę o pomoc czy miłosierdzie”. Inna nazwa używana na określenie tej samej praktyki to „modlitwa czysta” lub „wewnętrzna medytacja” – to właśnie takiego określenia używali na ten rodzaj modlitwy ojcowie zamieszkujący pustynie Egiptu. Chodziło im o zrobienie medytacyjnego użytku z jednego, konkretnego i zrozumiałego zdania z Biblii: „Oznaczała ona ustawiczne rozważanie czy recytację – z pamięci i najczęściej szeptem lub jedynie w myśli – wybranych «słów». Dlatego nazywano to też „ukrytym rozważaniem”, gdyż zewnętrzny obserwator nie zauważyłby, że mnich rozważa jakiś fragment Pisma.
Analogią modlitwy monologicznej chrześcijaństwa wschodniego w chrześcijaństwie zachodnim od czasów św. Augustyna była i jest modlitwa aktami strzelistymi. To dlatego w zachodnim kręgu kulturowym ta właśnie nazwa jest bardziej powszechna, choć w rzeczywistości oznacza jedną z form tej samej praktyki medytacyjnej. Idąc za starożytną myślą Jana Kasjana, modlitwę monologiczną określa się często łacińskim określeniem „formula”, przez co rozumie się biblijną formę medytacji polegającą na stałym powtarzaniu pojedynczego, krótkiego wersetu. Niezależnie od takiej, czy innej nazwy, ten rodzaj modlitwy cieszył się przez wieki dużym poważaniem. Wielu mistrzów życia duchowego wskazywało na wielkie duchowe walory tej prostej modlitwy. W tym miejscu przywołajmy jednego z nich, Hezychiusza z Synaju (żyjącego ok. 800 roku). Ten uznany w Kościele wschodnim autorytet monastycyzmu, od którego imienia bierze początek nazwa hezychazm, jako określenie takiej formy modlitwy przypisuje wielką wartość modlitwie monologicznej, gdy pisze:
Modlitwa monologiczna zabija i obraca w proch podstępy złych duchów […]. Poprzez ciągłą modlitwę przestworza myśli oczyszczają się z mrocznych chmur i z duchowych powiewów zła. Kiedy zaś przestrzeń serca zostanie oczyszczona, niemożliwe jest, aby nie świeciło w nim boskie światło Jezusa.
Idąc za jego myślą można by rzec, że modlitwa monologiczna to swoisty egzorcyzm chroniący naszych myśli i naszego serca przez wpływem złego ducha.
Wchodząc w praktykę tej modlitwy miejmy świadomość, że uczestniczymy w duchowej drodze, która przez wieli była kształtowana przez rzesze ludzi modlitwy, z których wielu doprowadziła do świętości i głębokiego, kontemplacyjnego zjednoczenia z Bogiem. Prośmy, aby i nas również prowadziła do głębszego oparcia się na Bogu i Jego łasce.
Komentarze
Prześlij komentarz